wtorek, 10 marca 2020
Koronawirus w moim mieście...
To nie żart...
Zresztą żarty, kiedy ludzie chorują lub umierają, moim zdaniem, są nie na miejscu.
Wirus wydawałoby się, że jest sobie gdzieś tam daleko, a tu z dnia na dzień zawitał do Rybnika.
To miasto, w którym mieszkam i pracuję.
Nie piszę o tym, by siać panikę, by wzbudzać sensację, ale dlatego, by mimo lęku, który wiadomo, że jest, zachować spokój i nie poddać się fali rosnących plotek.
Jestem w domu. Wczoraj po pierwszej lekcji pan Dyrektor przekazał nam informacje - decyzję Wojewody Śląskiego. Szkoła, w której pracuję, została zamknięta. Ewakuacja dzieci przebiegała sprawnie i spokojnie. Wszyscy nauczycieli czuwali, by bez niepotrzebnej paniki, wyprowadzić dzieci ze szkoły oraz powiadomić Ich rodziny.
Teraz czekamy na dalsze decyzje.
Mamy nadzieję, że te "przymusowe" wolne szybko się skończy i wrócimy do pracy.
Trzymajcie kciuki.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.
Zdjęcie: źródło Internet
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzymam kciuki za najlepsze i najszybsze rozwiązanie spraw!
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się:) Całusy:)))
Dziękuję Urszulo w swoim imieniu oraz moich koleżanek i kolegów.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
na mojej ulicy szpital zakaźny i co mam powiedzieć?:( oby to szybko wszystko się skończyło
OdpowiedzUsuńOby, Olu...
UsuńPozdrawiam.
Do nas, czyli mojej miejscowości też prawdopodobnie dotarł. Pacjenta przewieźli do szpitala zakaźnego w celu badań. Na razie staram się nie myśleć, ale ostrożności nigdy za wiele.
OdpowiedzUsuńTeraz jest już 18 osób zarażonych...
UsuńLiczba rośnie. To bardzo niepokojące. W moim mieście 5 osób a może już więcej :(
Niestety doszły 3 osoby i czekają na wyniki .Wszyscy na oddziale zakażnym w moim mieście . Uważaj na Siebie .
UsuńUważam.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
W powiecie poznańskim jeszcze decyzje ostateczne nie podjęte, co mnie dziwi, bo Poznań zagroźony. Moje dzieci wykładają na uczelniach poznańskich, jutro mają wykłady, ale jeszcze nie ma zawieszenia zajęć na uczelniach. Niektóre prywatne ze studentami zagranicznymi odwołała zajecia. Ja nie wychodzę poza dom i działkę. Obok domu są duźe termy i ... działają . Zdrowia💙🌷🌹🌸
OdpowiedzUsuńTereso, my czekamy na ostateczne decyzje. Co jakiś czas sprawdzam, czy są nowe informacje na DE.
UsuńLęk jest, moja odporność jest bardzo niska.
Oby statystyki nie rosły...
Wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam Cię ciepło!
Koronawirusy są wszędzie obecne na całym świecie, są odpowiedzialne za choroby przeziębieniowe. Umierają starsi ludzie z powikłaniami na grypę. Tutaj śmiertelność nie jest aż tak duża jak było przy sarsie. Umierają ludzie starsi, kobiety w ciąży, czyli ogólnie mówiąc ludzie z obniżoną odpornością. Koronawirus szerzy się drogą kropelkową, stąd takie szybkie rozprzestrzenianie się.
OdpowiedzUsuńZmarły na ten wirus osoby, które były chore na nowotwór, które przeszły w swoim życiu chemioterapię i osoby, które miały chore serce.
– Prof. Krzysztof Simon, konsultant ds. zakaźnych
Wiem Aniu...
UsuńDlatego trochę się boję, mam w końcu słabą odporność i chore serce. A tradycyjna grypa też mi dała popalić... Czekam też na wyniki biopsji...
Po prostu dbaj o siebie, jedz zdrowo, dużo surowych warzyw i owoców i przede wszystkim nie stresuj się, bo to nie pomaga. Będzie dobrze.
UsuńDbam Aniu. Nawet mąż mi ukisił buraki, żeby pić sok. Muszę wzmocnić mój organizm, bo odporność mam zerową. Nigdzie nie wychodzę.
UsuńDziękuję za troskę.
Basiu! Słyszałam o zachorowaniach w Twoim mieście. Zaraz z niepokojem pomyślałam o Tobie. Musisz być niezwykle ostrożna, że względu na niską odporność. Oczywiście każdy z nas powinien uważać i nie kusić losu, przebywać w domu i unikać dużych skupisk ludzi.
OdpowiedzUsuńMam wykupiony bilet na Korsykę 25 maja, zastanawiamy się czy odwołać. Sądzę, że lepiej dmuchać na zimne i zrezygnować wyjazdu.
Serdecznie pozdrawiam:)
Droga Łucjo, ta informacja nas w pracy nie ukrywam zaskoczyła. Na razie w Rybniku zamknięte są 3 szkoły.
UsuńMy planowaliśmy jednodniowe wyjazdy już od wiosny do Czech, na Słowację, do Niemiec. Dalszych nawet nie planuję... Nie będziemy ryzykować, tym bardziej, że mam bardzo niską odporność. No cóż, trzeba czekać...
Życzę Ci wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam Cię również bardzo serdecznie.
Ja mieszkam we francuskim regionie gdzie panuje ten wirus,w szpitalu w moim mieście jest 12 zainfekowanych. Robi się poważnie...
OdpowiedzUsuńWitaj Alicjo.
UsuńNo niestety, coraz poważnej.
Wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam Cię ciepło!
Również przeraziła mnie ta informacja, mieszkamy tak blisko siebie. Ja akurat przeziębiona, choć jest coraz lepiej. Życzę nam wszystkim zdrowia, niech to dziadostwo już znika na zawsze!!!!! Ja w pracy już na potęgę myję ręce i jem witaminki... Niech to znika.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej Was pozdrawiam. <3
Dziękuję Agnieszko.
UsuńNo cóż nie panikuję, ale moja odporność jest niska, dlatego wiadomo, że lęk jest.
Póki co nie ma nowych zarażonych osób z Rybnika, ale czas pokaże... Oby wszystko dobrze się skończyło.
Moc pozdrowionek.
W moim mieście też miał być ten zbereźnik...
OdpowiedzUsuńNa szczęście alarm okazał się nieprawdziwy, bo facetowi wyszedł wynik negatywny.
I oby nam się zdrowo żyło.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Oby Michale.
UsuńWcale mnie nie cieszą te przymusowe domowe wakacje :(
Pozdrawiam Cię także serdecznie.
A w Warszawie masowe wykupywanie ze sklepów, zapasy jak na wojnę, papieru toaletowego, kaszy i ryżu braki, wody po kilka zgrzewek. Podobno też niektóre szkoły są zamknięte, tak czytałam. Cóż, względy bezpieczeństwa, pozostaje przeczekać ten kryzysowy czas i mieć nadzieję, że szybko się skończy. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj Mario Tamaro. Szkoły i uczelnie już wszystkie pozamykane.
UsuńU nas jeszcze takiego zakupowego szaleństwa nie ma.
Oby to szaleństwo minęło, ludzie już zarażeni wyzdrowieli a choroba nie rozprzestrzeniała się.
Pozdrawiam Cię ciepło!
W sumie z Rybnika czy Raciborza do nas jak rzut beretem. Chyba od dzisiaj zaczęło się zakupowe szaleństwo i zaczyna się odczuwać napięcie. Miejmy nadzieję, że nie wydarzy się to samo co we Włoszech. Pozdrawiam, trzymaj się zdrowo :)
OdpowiedzUsuńNo tak...
UsuńNie wychodzę z domu, więc nie wiem. Mąż robi na bieżąco zakupy. Jeszcze w sklepach wszystko było.
Dziękuję, Tobie i Twoim bliskim także życzę zdrowia.
Trzymajmy się wszyscy.
Podobno ręce powinno się myć przez 20 sekund.
OdpowiedzUsuńCórka mnie upomina, gdy robię inaczej. Pozamykane uczelnie, domy kultury, szkoły, żłobki.
Właściwie wszystko.
Pozdrawiam.
Tak robimy z mężem.
UsuńOby to wszystko jak najszybciej skończyło się pozytywnie.
Pozdrawiam Cię Haniu serdecznie.
Ja na początku tego całego zamieszania byłam trochę przerażona. Teraz po prostu żyję normalnie no bo jaki mam wybór. Jedyne co mnie martwi to prognozy dotyczące trwania tego wirusa bo bardzo bym chciała, żeby wszystko wróciło już do normalności. Jestem akurat po przeziębieniu, mam nadzieję, że to nie była korona :). Dużo zdrowia i dobrego samopoczucia Ci życzę oraz pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńMo., kiedy zapadła decyzja o zamknięciu mojej placówki, nie ukrywam, że się trochę wystraszyłam. Moja odporność jest niska. Teraz już wszystkie szkoły pozamykane.
UsuńNie wychodzę z domu, a maż robi zakupy w małych sklepikach. Nie robimy żadnych zapasów.
Miejmy nadzieję, że świat nad tym zapanuje...
Dziękuję za troskę i także życzę Ci zdrowia.
Pozdrawiam Cię serdecznie. Buziaki!
Modlę się za Ciebie.
OdpowiedzUsuńZdjęcie w miniaturze wyglądało jak kwiat. Przyszedłem tutaj, aby powiedzieć, jak piękne było. Potem zobaczyłem, że to wcale nie był kwiat.
Jestem w USA.
Dziękuję Sandi.
UsuńTrzymajmy się razem. Ty także.
Pozdrawiam serdecznie.
Dzisiaj potwierdzono przypadek koronawirusa w sąsiadującym ze mną Sosnowcu. Masz rację, łatwo nam się wypowiadać wtedy, kiedy coś nie dotyczy bezpośrednio nas, bądź jest od nas daleko... Wiadomo, panika nie jest dobra w takiej sytuacji, ale lekceważenie niebezpieczeństwa jest jeszcze gorsze. Dbaj o siebie Basieńko i nie daj się żadnym, nie tylko korona, wirusom i bakteriom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Niestety Karolino, to smutne, że zarażonych jest coraz więcej.
UsuńDbam o siebie. Ty także kochana dbaj o swoje zdrowie.
Oby świat nad tym zapanował.
Moc ciepłych pozdrowień posyłam.
Dwa tygodnie siedzimy w domku puki co. Wszystkie szkoły zamknięte, imprezy odwołane i bardzo dobrze, gdyby jeszcze ludzie się ogarnęli. A z tego co widzę to ze skrajności w skrajność. Jedni olewają i się spotykają, drudzy robią roczne zapasy makaronu... Nie panikujmy tylko trzymajmy się prostych zasad, jak najmniej wychodzenia i kontaktu z ludźmi i higiena.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana i dbaj o siebie :* U mnie nie ma oficjalnie jeszcze ale patrząc ile osób zjechało z zagranicy niesprawdzonych w ostatni weekend... Coś czuję, że objawy dopiero zaczną wychodzić.
Tak trzeba. Zakupy mąż robi w małym osiedlowym sklepie. Na szczęście są podstawowe produkty, bo w dużych sklepach ponoć ludzie szaleją i wykupują, co się da...
UsuńZ racji zawodu, siedzę w domu i wykonuję zalecenia pana Dyrektora.
Ty także się trzymaj i mam nadzieję, że uda nam się wreszcie spotkać. :)
Moc buziaków posyłam.
Kochana
OdpowiedzUsuńMusimy ten trudny czas przetrwać w spokoju.
Dobrze, że świat witalny jest dla każdego otwarty i niedrożny:)
Serdeczności zostawiam moc:)
Musimy. Wiem...
UsuńZ moją niską odpornością także muszę uważać. Nie panikuję, po prostu zachowuję ostrożność.
Życzę Tobie i Twoim bliskim zdrowia.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło!
Basiu zdrowia Ci życzę:)))uważaj na siebie:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńReniu kochana wzajemne dla Ciebie i Twoich bliskich.
UsuńPozdrawiam Cię także bardzo serdecznie.
Dość wcześnie zostaliście zaatakowani Basiu, wszystko wiem, bo rozmawiałyśmy, teraz zdrowie najważniejsze a z resztą jakoś się ułoży...ściskam kochana, wirtualnie mogę...buziaki...
OdpowiedzUsuńNo niestety Basieńko.
UsuńA liczba zarażonych rośnie...
Dziękuję za rozmowę.
Też ściskam. Buziaki!!!