Podróże to nie jest nasze jedyne hobby.
Dzisiaj podzielę się z Wami tym, co robimy z M. razem w wolnym czasie oprócz podróżowania.
Od lat kochamy teatr, dlatego minimum dwa razy w miesiącu spędzamy czas na różnego typu spektaklach, koncertach lub bawiąc się na występach kabaretowych.
Zdjęcia i rejestracja dźwięku jest zabroniona, a my tego przestrzegamy.
Czasem wolno zrobić jedno lub dwa zdjęcia i akurat podczas tego spektaklu muzycznego uwieczniliśmy dwie sceny.
A miało to miejsce prawie rok temu - w kwietniu 2018 roku.
Niezwykle widowiskowy spektakl "Skazany na bluesa" na podstawie scenariusza filmowego o tym samym tytule. Adaptacja i reżyseria spektaklu: Arkadiusz Jakubik, zaś licencja na wystawienie utworu została podpisana przez Przemysława Angermana oraz Jana Kidawę - Błońskiego, Arkadiusza Jakubika oraz Stowarzyszenie Autorów ZAiKS.
W rolę Ryśka wcielił się Maciej Lipina ( od września 2014), wcześniej Tomasz Kowalski.
Gra i głos Maćka nas oczarowały. Charyzmatyczny, bardzo zdolny młody człowiek. Kiedy zamykałam oczy, miałam wrażenie, że to naprawdę na scenie śpiewa Rysiek.
To była pełna wrażeń opowieść o życiu, marzeniach i przede wszystkim o geniuszu muzycznym Riedla.
Dla M. to był powrót do młodości, kiedy miał swoją kapelę, grał i śpiewał utwory "Dżemu".
Czytałam kilka recenzji na temat spektaklu. Niektórzy zarzucają mu zbytnie powielanie scen z filmu i za mało fantazji. Każdy odbiera dzieło teatralne po swojemu, nawet jeśli nie było doskonałe, nie był to stracony czas, sceny - etiudy pantomimiczne, moim zdaniem były rewelacyjne, grze aktorów także nie można było niczego zarzucić. Ruch sceniczny, oprawa muzyczna, no i oczywiście śpiew Maćka w roli Ryśka dopełniały wysoki poziom spektaklu.
Spektakl zarówno bawi, ale także bardzo wzrusza. Natomiast wspólne śpiewanie utworów "Dżemu" dla nas było wielkim przeżyciem.
Po spektaklu możliwość spotkania się z Maćkiem i szczerze podziwiałam Go, jak cierpliwie rozdawał autografy i pozwalał na wspólne fotki.
M. był w "siódmym niebie", ja zresztą też :)
Przed koncertem, zdjęcie w lustrze:
"Ciężko Jego życie sprowadzić do kilku zdań. Przede wszystkim żyliśmy po przyjacielsku, starał się przekazać mi wartości, które były dla niego ważne: miłość, wolność i przyjaźń... Uwielbiał powtarzać, że trzeba być zawsze sobą. Uczył mnie, jak być skromnym, że trzeba pomagać innym, że rodzina musi się trzymać razem, wreszcie pokazał mi, co to najprawdziwsza muzyka. Aby grać na poważnie, powtarzał, musi płynąć z serca."
Tak o swoim ojcu mówił syn Ryszarda Riedla - Sebastian, wokalista grupy Cree.
A poniżej Maciek - w roli Ryśka rozdaje autografy i pozuje do zdjęć.
Akurat wpisuje dedykację do zakupionego przed koncertem biuletynu na temat spektaklu i twórczości"Dżemu".
Maciek podpisuje także koszulkę reklamującą spektakl:
Maciek - Rysiek i M. Dinozaur, wielbiciel "Dżemu":
Usatysfakcjonowani wracamy do domu :)
30 marca 2019 roku - czyli jutro, w katowickim Spodku odbędzie się jubileusz 40 - lecia istnienia zespołu. To miejsce szczególne dla grupy, to właśnie tutaj zagrali pierwszy raz w 1980 roku. Warto dodać, że "Dżem" koncertował w jeszcze niepełnym składzie już od 1973 roku, lecz od 1979 postanowili, że będą gać i śpiewać już tylko i wyłącznie swoje utwory, bez wcześniejszych niektórych przeróbek.
Wczoraj byliśmy natomiast w TZR ( Teatrze Ziemi Rybnickiej) na obchodach 15-lecia Kabaretu Skeczów Męczących. Się działo...
Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich odwiedzających i życzę słonecznego i spokojnego weekendu.
Zdjęcia pochodzą z kwietnia 2018 roku.