Po wizycie w Starym Sączu mieliśmy jeszcze ochotę odwiedzić Nowy Sącz.
Było już późne popołudnie, więc na szczegółowe zwiedzanie uznaliśmy, że jest za mało czasu, jednak na spacer główną ulicą miasta, czemu nie...
A jest to ulica Jagielońska.
W Nowym Sączu byłam z rodzicami w latach siedemdziesiątych. Pamiętam, że pierwszy budynek na którego widok zaniemówiłam - to był ratusz...
W dzisiejszym poście będzie trochę mojego marudzenia... Dlaczego? No cóż, poczytajcie i pooglądajcie zdjęcia.
Zaparkowaliśmy samochód prawie przy samym ratuszu. Podekscytowana pobiegłam zobaczyć budynek po latach... i ... Tu wielkie rozczarowanie.
Ratusz owszem okazały i piękny, tylko olbrzymia reklama popsuła cały efekt...
Rozumiem, że imprezy kulturalne czy pewne towary, usługi muszą być reklamowane. Czy aby na pewno jednak w takim miejscu?
Nie może tak być z każdej strony?
W Nowym Sączu nie mogłam się napatrzeć na urocze secesyjne kamieniczki.
Ale znowu muszę pomarudzić. Reklamy banków i nie tylko są moim zdaniem totalnym nieporozumieniem.
Czy nie wystarczy tabliczka przy drzwiach z nazwą banku czy innej instytucji. NIE!!! To musi być reklama w oknach, na gzymsach, wszędzie! Oprócz tego anteny satelitarne, wielgaśne talerze. Wiem wiem, powiecie, że tam przecież ktoś mieszka. My też mamy telewizję i nie mamy talerza na balkonie. Są rożne możliwości. Marudzę, oj tak. Ale uprzedzałam...
Zapraszam na dalszy spacer.
Zauważycie kamienice bez tych beznadziejnych reklam oraz z:
No i niestety :(
Masz ochotę załatwić kredyt czy odwiedzić lumpeks? A może kupić spodnie?
I gdyby nie te talerze:
A bez talerza - pięknie:
Tu wypatrzyłam wizerunek Matki Boskiej:
Zdjęcie z Renią na pamiątkę:
Mimo tych denerwujących reklam Nowy Sącz jest uroczym miastem. O Jego historii i najważniejszych zabytkach napiszę w kolejnej części.
Bo do Nowego Sącza wróciliśmy już następnego dnia.
M. już trochę zmęczony:
A ja ciągle biegam z aparatem i pstrykam:
W końcu też padłam...
Postanowiliśmy zakończyć ten uroczy spacer przy małym co nieco.
Trafiliśmy do uroczej cukierni, gdzie oprócz oferty pysznych ciastek można było podziwiać reprodukcje pokazujące jak wyglądał kiedyś Nowy Sącz, który wcale nie jest obecnie już taki nowy.
Poniżej zdjęcie ratusza. Piękny, prawda?
Zachwyciła mnie ta pani z wózkiem i grupka wesołych chłopców:
Reni również spodobało się wnętrze cukierni.
No to teraz czas na łasuchowanie:
Po pysznym deserku oraz mile spędzonym dniu czas wracać do domu Reni.
Jutro czeka nas kolejny intensywny dzień.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę udanej niedzieli.
Zdjęcia pochodzą z sierpnia 2019 roku.
ZDROWIA KOCHANI I NIE DAJMY SIĘ KORONAWIRUSOWI DOPAŚĆ.