wtorek, 25 czerwca 2019

Domek na prerii/ A Little House on the Prairie PHENOMENAL US - CHALLENGE 56

Post spóźniony o jeden dzień, bo z moją drogą A. byłyśmy umówione na wtorek.
To kolejna "sesja" w przepięknym, wręcz bajkowym ogrodzie A. i Jej rodzinki.
Bez zbędnych słów zapraszam na moją wersję wyzwania: Domek na prerii. :)































Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających.
Jutro odwiedzę moje ulubione blogi.

Zbiorówka:


Dziękuję Krysiu za zbiorówkę :)

Ang. DZIĘKUJĘ :) :) :) BARDZO DZIĘKUJĘ. :):):) BUZIAKI !!!

Trochę mnie nie będzie w blogosferze.

DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE :)

piątek, 21 czerwca 2019

Lanckorona - w poszukiwaniu Aniołów.


Kiedy pierwszy raz przeczytałam o Lanckoronie, wiedziałam, że kiedyś tam dotrę.
Takich miejsc jest wiele na mojej liście podróżniczej, oj naprawdę bardzo dużo.
Lanckoronę, dawno temu, mijaliśmy tylko  na trasie, tym razem wreszcie się tam zatrzymaliśmy.
Lanckorona to wieść  położona w województwie małopolskim w powiecie wadowickim.
Na podstawie źródeł, miejscowość w latach 1366 - 1934 posiadała prawa miejskie.

Celem naszej  wycieczki było przede wszystkim zobaczyć słynne Anioły Lanckorońskie oraz ewentualnie ruiny zamku.
Wieczorem, w przeddzień Bożego Ciała zastanawiałam się, gdzie tym razem wyruszymy.
Najpierw rozważaliśmy znów kierunek - Czechy, ale nie zdążyliśmy kupić koron, a niestety nie zawsze można  płacić u nich kartą, kupując na przykład bilety, by zwiedzić dany zamek.
Plan A, upadł... Plan B - Wrocław, Ogród Japoński, jakoś nie mogłam przekonać M, plan - C, kolejny zamek na Opolszczyźnie, zaś plan D - właśnie Lanckorona.
Ostatecznie wybraliśmy wariant D.
O Lanckoronie ciekawie i pięknie pisała oraz pokazywała jej uroki Łucja - Maria z bloga "Szkiełkiem, okiem i sercem".
Zapraszam na moją skromną relację z tego magicznego miejsca:


Do Lanckorony planowałam wyjazd z moją Anią kilka lat temu w grudniu, kiedy Anioły są tam na każdym kroku...
Kiedy biegałam z aparatem, wypatrując Aniołów, byłam zarówno podekscytowana, jak i wzruszona.
Tego dnia w Boże Ciało, chyba niektóre z Nich ukryły się za obrazami świętych, a może ukryły się przede mną...
Nie wiem... Jednego jestem jednak  pewna, że chcę tam jeszcze raz wrócić...

Zapraszam do tego urokliwego miejsca, gdzie mieszkają Anioły.











Zarówno drewniane domy, jak i ogródki są tutaj bardzo urokliwe:), tam też wypatrywałam Aniołów:








Zamiast Aniołów kobaltowe szkło. Też ładne:



Następnym razem planujemy zwiedzić muzeum. Wiem, że wśród różnych eksponatów na pewno znajdują się tam także Anioły:





Kontynuuję poszukiwania...











Byłam trochę zawiedziona ... Ciągle miałam niedosyt...
I nagle zobaczyliśmy prawdziwe Anioły, serce zabiło mi mocniej, bo wróciły wspomnienia, kiedy chodziłam z Anią na procesję Bożego Ciała...
Jedna z Dziewczynek zauważyła, że czaję się z aparatem. Uśmiechnęłam się i pomachałam do Niej :)
Dziewczynka - Anioł ślicznie odwzajemniła uśmiech i też pomachała do mnie, a potem już w skupieniu brała udział w uroczystości.
Jakoś tak, łzy same popłynęły mi z oczu...



Procesja ruszyła dalej, a ja stałam jak słup soli i patrzyłam za oddalającymi się pięknymi Aniołami....




Idziemy w stronę kościoła. O jego historii napiszę innym razem.




Po wizycie w kościółku ruszamy w kierunku ruin zamku.
Podziwiałam M., że był taki dzielny, ale sam zaproponował mi spacer, by zobaczyć ruiny gotyckiego zamku.



Trochę historii:

Ruiny zamku znajdują się na szczycie Góry Lanckorońskiej ( 545 m n.p.m.)
W skład ruin wchodzą fragmenty ścian, wież oraz zarys dawnej fosy.
Zamek powstał w XIV wieku z inicjatywy Kazimierza Wielkiego. Wzniesiony na planie prostokąta posiadał cylindryczną wieżę. Do 1768 roku zamek należał do starostów niegrodowych, następnie do Lanckorońskich, Jordanów, Wolskich, zaś w latach 1560 - 1667 Zebrzydowskich, później Czartoryskich.
W latach 1665  zamek został zajęty przez Szwedów, a w latach 1769 - 1772 znajdował się w rękach konfederatów barskich.
Najbardziej ucierpiał w czasach walk z wojskami zaborców i powoli popadał niestety w ruinę...
Szanse na odbudowanie, są znikome :( .
A zamczysko na rycinach prezentuje się naprawdę okazale.













Po zejściu z góry, ostatnie chwile w Lanckoronie - Wiosce Aniołów:



M.: To teraz chwila odpoczynku i idziemy na lody.
Ja:  Dobrze, Ty sobie odpocznij, zjedz lody, w tym czasie  poszukam jeszcze Aniołów:



No to raczej nie są Anioły:



I jeszcze wypatrzyłam tylko jednego w ogródku:


Wracam powoli do M., który kończy pałaszować lody.:)
Niestety więcej Aniołów tego dnia już nie spotkałam, może następnym razem...


Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich odwiedzających i życzę miłego weekendu.


Zdjęć sporo, ale chciałam pokazać w jednym poście zarówno uroki Lanckorony oraz ruiny zamku.

Jutro planuję odwiedzić moje ulubione blogi i odpisać na wcześniejsze komentarze.
Zdjęcia pochodzą z 20 czerwca 2019 roku.

Wycieczkowo:

I znowu moje ulubione niebieskości :
Spódnica: Butik
Bluzka: Stradivarius