wtorek, 31 grudnia 2019

Kraków świątecznie i niezwykła kobaltowa czapeczka...

Udało się!!!

W poniedziałek dotarliśmy wreszcie do Krakowa. Przygnały nas tu do załatwienia ważne sprawy, ale przy okazji mogliśmy trochę się poszwendać ...
I nawet o dziwo, tłumy mi zbytnio nie przeszkadzały. Bo skoro są, to znaczy, że Kraków też im się podoba.














A co ma Kraków wspólnego z kobaltową czapeczką?
Droga Sivko, jeśli teraz to czytasz i widzisz zdjęcia, pewnie pękasz ze śmiechu:)

Ale po kolei...
Kiedy w niedzielę przygotowywałam ubrania do Krakowa, M. zauważył prezent od Sivki:
2 śliczne kobaltowe siateczki. No i stwierdził, że fajne byłyby z nich czapki.
Uśmiechnęłam się i powiedziałam, że zabieram je jutro do Krakowa, gdybyśmy coś zamierzali kupić.
No i schowałam siatki do torebki.

Po załatwieniu naszych spraw, ruszyliśmy w stronę Adasia, no i oczywiście Kościoła Mariackiego.
Pogoda raptownie się zmieniła, zaczęło wiać i ochłodziło się...  Bardzo...
Nie zastanawiając się ani chwilki, założyłam na głowę jedną z siatek, która na niesprzyjające warunki atmosferyczne zmieniła swoją funkcję i stała się czapeczką.
W żadnej czapce nie jest mi do twarzy i nie to jest tutaj ważne, ale to, ( możecie mi wierzyć), że siatka - czapeczka  zrobiła furorę. M. powiedział, że wiele osób przyglądało się czapusi :)
Dwie osoby nawet zapytały mnie, czy kupiłam ją na kiermaszu w Krakowie.:)
Sivko możesz być dumna ze swojego rękodzieła. :)
Jeszcze raz dziękuję Ci za bardzo ładny i praktyczny prezent :)

A Kraków, ach cudny. I mam nawet podobne niektóre zdjęcia - kadry, które widziałam u Sivki, Basi W. oraz innych Dziewczyn.













Jeszcze raz życzę wszystkim odwiedzającym DO SIEGO  ROKU.:)
Niech DOBRE ANIOŁY czuwają nad WAMI.


Dziękuję bardzo, że byliście ze mną cały ten rok w chwilach dobrych i tych gorszych.
Nie chciałabym nikogo pominąć i urazić, ale dziękuję szczególnie: Basi Bastamb, Basi Wójcik, Reni, Beacie, Sivce, Tarze i pozostałym wspaniałym Dziewczynom z blogosfery. Kolejność nie ma tutaj znaczenia. DZIĘKUJĘ!!!

Na blogu będę dopiero 3 stycznia. 2 dni - 0 Internetu.


BUZIAKI!!!

poniedziałek, 30 grudnia 2019

Szary kożuszek i zima nie zima...

Kiedy wczoraj wyjmowałam ten kożuszek, przypomniało mi się, że w ubiegłym roku w grudniu lub w styczniu już tego, M. obfocił mnie w owym kożuszku podczas jednego ze spacerów.
Znalazłam te kilka zdjęć.
 Dowód: był wtedy jeszcze śnieg, a w zasadzie jego końcówka.
Teraz w moim mieście śniegu nie ma, ale powspominać można :)

********************************************************************************










A pod kożuszkiem:



Gdybym jutro nie zdążyła, życzę wszystkim odwiedzających WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO w NOWYM ROKU, ZDROWIA nade wszystko i oby Was otaczała tylko i wyłącznie DOBRA AURA.

piątek, 27 grudnia 2019

Świąteczna pantera o zmroku...

Mieszkam praktycznie w centrum Rybnika i bardzo rzadko bywam w centrum...
Unikałam z M. jak tylko to było możliwe tłumów przedświątecznych i zgiełku na ulicach.
Musieliśmy jednak wykupić lekarstwa i chcąc. nie chcąc, ruszyliśmy do centrum.
Ludziska szwendali się uliczkami, kiermasz świąteczny tętnił życiem.
Tak na szybko uchwyciliśmy świąteczny wystrój mojego miasta ( oczywiście nie w każdym jego miejscu). Byłam zmarznięta i zmęczona. Moja kondycja jest, jaka jest...
Co się ze mną dzieje? Mimo imponujących świetlnych dekoracji, po cichu jak pantera przemknęłam uliczkami i chciałam jak najszybciej wracać do domu...
Tak jakbym chciała uciec przed światem...
A świat wokół mnie i tak tego nie zauważył...

*********************************************************************************

Zapraszam na krótki spacer:


























Pozdrawiam bardzo serdecznie w tym nadal świątecznym czasie.

DZIĘKUJĘ PIĘKNIE ZA WSZYSTKIE ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE, ŻYCZLIWOŚĆ I EMPATIĘ.

Zdjęcia pochodzą z 23 grudnia 2019 r.