Opowiem Wam krótką bajeczkę...
Tak wiem, od opowiadania bajeczek wesołych i smutnych jest droga blogowa koleżanka Stokrotka.:) Dzisiaj jednak, proszę posłuchajcie mojej opowieści.
*********************
Dawno dawno temu mieszkała sobie mała Dziewczynka z Bratem, Rodzicami, Babcią i Dziadkiem w domu otoczonym pięknym sadem i ogrodem. Dziewczynka była bardzo ruchliwym i ciekawym świata dzieckiem. Była jednak jeszcze bardzo mała, dlatego Jej świat ograniczał się do kilku miejsc. Miała wielką wyobraźnię i potrafiła dzięki niej ożywiać przedmioty. Uwielbiała tak jak większość, a może tak jak wszystkie dzieci, kiedy Mama często opowiadała Jej różne bajeczki.
Pewnego dnia Dziewczynka poważnie zachorowała. Mimo leków i opieki Rodziców, z każdym dniem czuła się gorzej. Była bardzo słaba. Jej drobne wątłe ciało nie potrafiło pokonać choroby, praktycznie nie wychodziła z łóżka. Mama krzątała się obok Niej, ocierając ukradkiem łzy. Ale Dziewczynka tego nie widziała.
Minęło kilka dni, stan Dziewczynki się pogarszał. Dziecko całymi dniami spało. Zmęczona i zatroskana Mama gotowała ulubioną zupę Dziewczynki. W skromnym pokoju unosił się aromat zupy pomidorowej. Akurat wrócił Tatuś Dziewczynki z pracy. Wszedł po cichutku i położył na telewizorze (tak, kiedyś można było coś położyć na górze telewizora) złocistego pluszowego misia. Nie był to tradycyjny miś. Miał długi, nietypowy nosek. Mama spojrzała na Dziewczynkę, na Tatę, na Misia i rozpłakała się...
Dziewczynka obudziła się. Jej niebieskie oczy zrobiły się dwa razy większe. Jej wzrok był skierowany na misia. Nagle usiadła i wyciągnęła chudziutkie rączki w stronę złocistego pluszaka i zawołała: Klupaty... (to z powodu długiego noska). Mama i Tata patrzyli wzruszeni. Podali Jej misia, a Dziewczynka zaczęła się śmiać, przytulała zabawkę, dotykała noska. W nocy Klupaty spał na poduszce obok Dziewczynki. A Jego szklane oczka były wpatrzone w śpiące spokojnie Dziecko.
Następnego dnia Dziewczynka wstała już samodzielnie z łóżka. zaczęła wreszcie jeść, a choroba ustępowała z każdą minutą. Bawiła się różnymi zabawkami, ale Klupaty i tak był najważniejszy i został najukochańszym misiem.
Dziewczynka nie jest już dzieckiem. Nie ocalały żadne zabawki z Jej dzieciństwa, ale Klupaty przetrwał wszystkie zawieruchy życiowe. Wszystkie chwile złe i dobre. Widział każdą łzę Dziewczynki i każdy uśmiech.
Kiedy Dziewczynka dorosła, także miała Dzieci: Dziewczynkę i Chłopca. Dzieci bardzo lubiły słuchać opowieści o misiu Klupatym. Minęło kilkanaście lat. Niestety zły los zabrał Córkę dorosłej już Dziewczynki na zawsze... A Córeczka także darzyła wielką sympatią misie. Ale nie miała tyle szczęścia, jak ta pierwsza Dziewczynka...
**********************************
A co stało się z Klupatym? No cóż, jego futerko nie jest już miękkie i złociste, widać gdzieniegdzie trociny, ma doszytą łapkę i uszko, a nosek też jest bardzo zdewastowany. Klupaty czeka na misiową renowację.:) I tylko szklane oczka błyszczą tak jak kiedyś. A Dziewczynka - już nie Dziewczynka, cieszy się, że Jej Wnusia - mała Dziewczynka, kiedyś usłyszy historię Klupatego...
W obecnym domu Dziewczynki, tej która już nie jest Dziewczynką, mieszka kilkanaście misiów. Wszystkie mają dzisiaj swoje święto: DZIEŃ PLUSZOWEGO MISIA.
Każdy z nich ma swoją własną, odrębną historię...
Kiedyś Mała Dziewczynka, usłyszy o nich bajkę:), chociaż jak na razie interesują Ją także kolorowe naszyjniki.
Usłyszy o Klupatym i nie tylko...