Nigdy się z tym się nie pogodzę, nigdy...
Moje serce pękło na milion kawałków...
Moje serce pękło na milion kawałków...
Ania miała tylko 35 lat... I wielką wiarę, że pokona straszną chorobę...
Miała tyle pasji, marzeń... Kochała życie...
Kochała kwiaty, uwielbiała sukienki, wysokie obcasy i modę retro...
Kochała kwiaty, uwielbiała sukienki, wysokie obcasy i modę retro...
Prowadziła blog Vintage Cat, chciała go dalej prowadzić, kiedy tylko nabierze sił...
W środę w minionym tygodniu prosiła mnie, bym podziwiała z Nią zachód słońca...
A za parę dni sama poszła w jego stronę...
To dzięki Niej założyłam mój blog, to Córka namówiła mnie, bym dzieliła się z Wami moimi wspomnieniami z podróży... To Ania nazwała mój blog - Iść w stronę słońca...
Nawet podczas choroby mówiła, bym nie zaprzestawała blogowania...
Nawet podczas choroby mówiła, bym nie zaprzestawała blogowania...
Planowałyśmy wspólne podróże, ale Ona wybrała tylko tę w jedną stronę...
To było ulubione nasze wspólne zdjęcie mojej Córeczki...
To było ulubione nasze wspólne zdjęcie mojej Córeczki...
Dziękuję wszystkim, którzy byli i są ze mną w tym najtrudniejszym dla mnie w życiu okresie, za każde dobre słowo, pamięć, modlitwę w intencji Ani.
Aniu kochana, na zawsze będziesz żyła w naszych sercach...
Aniu kochana, na zawsze będziesz żyła w naszych sercach...
Szczególnie pragnę podziękować mojemu Zięciowi, który jest Aniołem - za miłość i troskliwą opiekę nad moją Córeczką a także całej Jego Rodzinie, mojemu Mężowi, Synowi, Rodzinie, Przyjaciołom, wszystkim Ludziom Dobrej Woli...
To był Twój Aniu i nasz, ulubiony utwór... Posłuchajmy go znów razem... Dobrze?
Jesteś już wolna kochana Córeczko...
Jeśli moja Córeczka przyjdzie i powie mi, żebym do Was - do blogowania wróciła, to wrócę...