Dzisiaj zapraszam na drugą część wycieczki.
Po opuszczeniu oceanarium poszliśmy zobaczyć zwierzęta w zoo.
Kiedy je wypatrywałam, przypomniały mi się dawne czasy...
Pamiętam moją pierwszą wizytę w chorzowskim zoo. Miałam chyba 8 lat, byłam na wycieczce z Mamą i Bratem. Zachwycaliśmy się na każdym kroku... Zobaczyć prawdziwego słonia, misia czy lwa a nie tylko na obrazku w książeczce, było wielkim wydarzeniem. Po skromnym posiłku, Mama kupiła nam śmietankowe lody i lemoniadę... A potem wracaliśmy pełni wrażeń zmęczeni do domu tramwajem, pociągiem, a wreszcie PKS -em. To była całodniowa wyprawa z przesiadkami.
Czy ktoś pamięta takie czasy?
Teraz wsiadamy do samochodu i za 2 godziny jesteśmy już we Wrocławiu, do Chorzowa jechalibyśmy góra godzinę...
I tak mnie jakoś wzięło na wspomnienia, bo za dwa dni Dzień Matki...
Nie ma Cię Mamo już wśród nas...
Odeszłaś w maju, w miesiącu, który tak bardzo lubiłaś... I tak bardzo lubiłaś także kwiaty...
Chcę, żebyś wiedziała, że jestem Ci za tyle rzeczy wdzięczna...
Dziękuję Ci Mamo, że zabierałaś nas w różne miejsca.
Dzięki Tobie i Tacie zwiedziliśmy z Bratem kilka ciekawych miejsc w Polsce, a także w Czechach...
****
Tego dnia w zoo nie udało nam się zobaczyć kilku zwierzaków. Pantera śnieżna gdzieś pobiegła, lew schował się za drzewa, a po misiach został tylko znak...
Zapraszam na fotorelację z tego, co udało mi się złapać w obiektywie.:)
Obserwując zwierzęta, zastanawiałam się, o czym mogą myśleć, na temat "gapiących" się na nich ludzi...
"No i co się tak patrzycie? Ładny jestem, prawda ? I nie mam zamiaru chować głowy w piasek".
"Już przyszli... Nie widzieli wiewiórki, czy co..."
" No to trochę sobie poskaczę, a potem będę pozować".
"Może być?"
"Wystarczy, możecie iść dalej..."
"A Ci tu czego chcą ? Chcą się gapić, to niech się gapią....
My mamy swoje ważne sprawy."
" O czym mówicie? Ja ucinam sobie drzemkę... "
" A ja sobie trochę pochodzę, do góry nogami :)"
"Odpoczywam. Dajcie mi święty spokój..."
"Nie liczcie na to, że przyjdziemy, żeby Wam się pokazać. Mamy sjestę."
"Gapią się tak, że zapomniałam, co miałam zrobić..."
" No dobra, pstrykacie - proszę oto uśmiech"
"Żeby przeszkadzać podczas karmienia, to już przesada! Dziwne te człowieki..."
"Trochę się pobujam i idę spać..."
"Oj, chyba za dużo zjadłem... Boli mnie brzuszek. A człowieki gapią się, jakby nie rozumiały... "
"Na pewno zastanawiają się, ile ważę. Mam to w nosie, tzn w trąbie..."
"Zobaczyliście słonia, no to idę do siebie. Pa."
"Tyle jedzenia się gapi na mnie, a ja tu wcinam korzonki."
"Macie szczęście, że jestem za specjalną szybą..."
"Wstajemy? Ludziska przyszły..."
" A płacą Ci za stanie? Nie... To leż..."
" Pozujemy?"
" A po co? Musimy o czymś porozmawiać."
"Będziecie się teraz całować? Przy ludziach? Wstyd!"
"Masz rację... To ja lepiej sobie pójdę, nie lubię takich tłumów..."
"Zgadam się z Tobą Żyrcia, ja nie mam zamiaru podnieść d... "
A przecież one żyją swoim życiem, no i tak naprawdę nie do końca swoim, bo nie są przecież na wolności...
Czy są w tych warunkach szczęśliwe?
Tego też do końca nie jestem pewna...
Temu posągowi niewiele potrzeba do szczęścia:
Jeden z krasnali wrocławskich i hipcio:
Kamienne wilki, prawdziwych nie widzieliśmy. Były bardzo daleko, schowane za krzakami.
Kolorowe pingwinki:
I jedyny motyw pantery na mojej tunice:
Trochę kwiatów:
I jedyny Misio poza terenem już zoo.
Dwa Misie: jeden pociesza drugiego :)
Udajemy się jeszcze w kierunku Japońskiego Ogrodu.
Niestety z powodu kolejnych strasznych kolejek, tym razem - odpuszczamy...
Będzie powód, by znowu wrócić do Wrocławia.
Ostatnie foty na tle współczesnych rzeźb:
I wracamy do samochodu...
Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich odwiedzających.
Życzę miłego i wreszcie słonecznego weekendu.
Powoli będę odwiedzać moje ulubione blogi.
Przepraszam za nieobecność, ale kilka dni nie było mnie prawie w ogóle w blogosferze.
Kiedyś chciałam zamieszkać u Gucwińskich w zoo:) Dzisiaj już niekoniecznie, mam bardzo mieszane uczucia w stosunku do takich przybytków.
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie.:) Oglądałam każdy Ich program.
UsuńMoje zdanie na temat zoo jest także zbliżone do Twojego, ale z drugiej strony, szczególnie dzieciaki mogą zobaczyć egzotyczne zwierzęta...
We Wrocławskim Zoo byłam tylko raz natomiast Chorzów wspominam bardzo mile .Nie tylko ze względu na ogród zoologiczny, główną frajdą było dla mnie wesołe miasteczko :-)
OdpowiedzUsuńWesołe miasteczko wspominam jako dziecko nie zbyt mile, z powodu choroby lokomocyjnej...
UsuńMoje dzieci własnie dzisiaj zwiedzają Wrocław:))pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńNa pewno były zachwycone. Wrocław to piękne miasto.:)
UsuńPozdrawiam Cię Reniu ciepło!
Aż sama do siebie się uśmiechnęłam, czytając niektóre wypowiedzi zwierząt. Basiu, jesteś super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję...
UsuńKarolinko, tak starałam się wczuć w ich "myślenie"...
Buziaki!!!
Dziękuję Ci za ten piękny, słoneczny spacer, ale najrozkoszniejsze były te kolorowe pingwinki! ♥ Pozdrawiam majowo! :)
OdpowiedzUsuńWitaj!
UsuńDziękuję za miły komentarz.
Pingwinki uwielbiam, oczywiście prawdziwe, ale te także są sympatyczne.:)
Pozdrawiam jeszcze majowo.
fajne zdjęcia porobiłaś, nigdy tam nie byłam, dzieciaki byłyby zachwycone:)
OdpowiedzUsuńOlu, z dzieciakami do zoo - koniecznie :)
UsuńBuziaki!
We wrocławskim nigdy nie byłam, w chorzowskim tak, w krakowskim z synem ze dwa razy. Ale nie lubię zoo. Tak, jak cyrku, gdzie są zwierzęta. Szkoda mi ich. Z drugiej strony, w zoo są zwierzaki, które innego życia poza tym w zoo, nie znają. Myślę, że nie nie dzieje się im tam żadna krzywda, a dla większości ludzi to jedyna możliwość żeby zobaczyc na żywca taaaakie zwierzaki wspaniałe :) Super relacja, Basiu! Dodatkowo te kamienne kolorowe misie, pingwiny - uwielbiam takie "gadżety" w przestrzeni publicznej :) :)
OdpowiedzUsuńW krakowskim nie byliśmy, może kiedyś...
UsuńZoo - to miejsce, jak pisałam wcześniej ma plusy i minusy, ale cyrk - to już dla mnie jest coś, czego w ogóle nie toleruję, jeśli chodzi o tresurę zwierząt.
Też uważam, że tabun ludzi ciężko pracuję nad tym, by zwierzaki w zoo były "szczęśliwe"...
Ten kamienny misio nas rozczulił...
Buziaki!!!
Rewelacyjny wpis! Trafne komentarze i podpisy. Serdecznie się uśmiałam. Dziękuję Ci, kochana. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za miły komentarz...
UsuńMoże faktycznie zwierzaczki tak myślą...
Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko!
Pozdrowienia dla Misiów.
OdpowiedzUsuńTe dawne " biedne" wycieczki były najbogatsze.
Basieńko, przekazałam Misiom...
UsuńI zgadzam się z Tobą, co do dawniejszych wycieczek...
Kiedyś opiszę moją wycieczkę do Ostrawy, kiedy miałam góra 13 - 14 lat...
Pozdrawiam Cię mocno!
Pozdrawiam bardzo serdecznie... Wspomnienia zawsze są bezcenne!!!
OdpowiedzUsuńMasz rację Kasiu.:)
UsuńMoc pozdrowionek.
Dawno nie byłam we wrocławskim zoo, a w Chorzowie za czasów liceum jeszcze. Piękne zdjęcia i opisy Basiu. Może kiedyś spotkamy się w tym Wrocławiu :) Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńDorotko, ja znowu będziemy się wybierać do Wrocławia - dam Ci znać :)
Moc pozdrowień i buziaków!!!
W chorzowskim zoo tez byłam z rodzicami za dzieciaka :) Miłe wspomnienia. Wrocław bardziej świeży. Piękna fotorelacja. Ja mam tyle zdjęć z tego miejsca ale nigdzie tak pięknie zwierzątek nie ujęłam. Brak dobrego sprzętu i umiejętności niestety. Fakt, że nigdy się wszystkich zwierzaków nie zobaczy. Lubię się chować, mają swoje sprawy :). Do japońskiego ogrodu też się kiedyś wybierzcie. Śliczny jest, tylko zdziwiły mnie te kolejki, no zawsze jak ja byłam mało ludzi, mimo ładniej pogody i spokojnie szło spacerować. Może to moje szczęście :) Pozdrawiam serdecznie :*
OdpowiedzUsuńMoja droga, naprawdę to graniczyło z cudem, że zrobić ciekawe zdjęcie. Zwierzęta albo się chowały, no i jeszcze te tłumy... I ja to rozumiem, stąd te moje komentarze...
UsuńDo Wrocławia na pewno się jeszcze wybierzemy, wszak to piękne miasto.:)
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam weekendowo. Buziaki!
Jak byłam mała też rodzice zabierali mnie na różne wycieczki, w tym do Zoo, ale to była wtedy atrakcja :) Ślicznie wyglądasz, pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, to była wieelka atrakcja.:)
UsuńDziękuję za miłe słowa.
Moc pozdrowionek.:)
Pozmieniało się w tym ZOO :))
OdpowiedzUsuńWarto by je znowu odwiedzić. Jako ciekawostkę dodam, że jest tam restauracja, w której można urządzić np.wesele :D Znalazłam taką wyjątkową dla mojej siostry :D
Wesele udało się fantastycznie:))
Wiosną będzie dla mnie już zawsze Anią...
Buziaki Basiu:*
Restauracja? Nie wiedziałam i nie widziałam... A byliśmy głodni nie ukrywam.
UsuńMaj to taki miesiąc dla mnie rozważań osobistych...
Pozdrawiam Cię weekendowo i jeszcze majowo.
Moc buziaków!!!
Dawno nie byłam w Zoo wrocławskim. Pięknie zdjęcia i opisy do tych zdjęć. Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Robiłam roku białe parasolki też są na blogu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz.
UsuńTak, tak pamiętam tę białą parasolkę... Bardzo romantyczna.
Pozdrawiam Cię cieplutko!
Nigdy nie byłam w Wrocławskim Zoo. Myślę, że taka wycieczka jest rewelacyjną formą spędzenia wolnego czasu :)
OdpowiedzUsuńW moim regionie niestety nie ma takich miejsc.
Pozdrawiam serdecznie!
Polecam, jeśli będziesz miała okazję pojechać do miasta, gdzie znajduje się zoo.
UsuńPozdrawiam Cię także serdecznie.
Witaj
OdpowiedzUsuńJestem z rewizytą:)
Piękna foto-relacja:)
Kiedyś, gdy miałam małe dzieci lubiłam chodzić z nimi do ZOO, teraz po prostu nie chodzę.
Samo miasto mnie urzekło:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj!:)
UsuńDziękuję za miły komentarz.
Zgadzam się, Wrocław jest uroczy i lubimy do niego wracać.
Pozdrawiam jeszcze majowo.:)
Wrocławskie zoo zawsze mnie fascynowało, jeszcze za czasów państwa Gucwińskich i ich audycji. Ale nigdy tam nie byliśmy. Teraz chcemy się wybrać i zobaczyć Afrykanarium, ale na pewno nie w wakacje. Przerażają nas te tłumy ludzi. Lubię zwiedzanie w spokojnej atmosferze. Może jesienią w środku tygodnia?
OdpowiedzUsuńŁadna relacja, pozdrawiam :)
Witaj!
UsuńNie opuściłam ani jednego odcinka państwa państwa Gucwińskich. Z wypiekami na twarzy słuchałam ich opowieści :)
Faktycznie odradzam Oceanarium podczas wakacji, ponieważ tłumy są straszne!
Dziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam.
Piękne zoo. Bardzo lubię żyrafy, surykatki i misia przed wejściem.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Podzielam Twoje typy zwierzaków! :)
UsuńMoc pozdrowień Haniu!
W chorzowskim zoo byłam, ale we wrocławskim nie, więc będzie to dla mnie nowość.
OdpowiedzUsuńObcowanie lemurami – SUPER!!! Tam tak można, czy na zdjęciu jest opiekunka?
Aniu, lemury karmili opiekunowie, ale kiedy byliśmy w Ostrawie w zoo, to można było wejść do ich zagrody.
UsuńPozdrawiam Cię jeszcze majowo.
Oh very wonderful photos darling
OdpowiedzUsuńThanks for share with us
xx
Dziękuję za wizytę na moim blogu.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Zwierzaki cudaki <3 Cieszę się, że miałaś udaną majówkę :* A wrocławskie zoo muszę kiedyś w końcu odwiedzić ;)
OdpowiedzUsuńZwierzaki w roli głównej :)
UsuńPozdrawiam Cię weekendowo.
Ach, wrocławskie ZOO!!! Z pewnością zabiorę tam dziewczynki :D!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie Basiu :*!!!
Koniecznie Filonko.:)
UsuńMoc pozdrowionek posyłam. :)
Oj, dawno nie byłam w ZOO :) Piękny post Basiu. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu za komentarz.
UsuńBardziej lubię zwiedzać zamki i pałace, ale to była miła rodzinna wycieczka.:)
Pozdrawiam Cię ciepło!
U Ciebie Basiu jak zwykle fajna wycieczka :) Można nacieszyć oczy :) Smutny miś przeuroczy :) Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuś.
UsuńTen miś nas też zauroczył i nawet wzruszył...
Pozdrawiam cieplutko i jeszcze majowo.
Hello Basiu,
OdpowiedzUsuńVery nice to see this report of your visit at the Zoo.
As you know, I like this so much. Wonderful all these animals.
And not bad, the weather was well.
Greetings and a big hug, Marco
Witaj Marco.
UsuńDziękuję za bardzo miły komentarz.
Zwierzęta to urocze stworzenia.:)
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Miłego weekendu.
Basiu, fantastyczna relacja. Zdjęcia oglądam kolejny raz. Nigdy nie byłam w Wrocławskim Zoo. Cały czas jest w naszych planach. Może w wakacje? ale wtedy są straszne tłumy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Droga Łucjo - Mario, dziękuję za miły komentarz.:)
UsuńMyślę, że niestety w okresie wakacyjnym faktycznie są tłumy, ale może w środku tygodnia są mniejsze...
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i jeszcze majowo.
Jak zawsze piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj Aniu.:)
UsuńDziękuję ślicznie za miły komentarz i wizytę.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
No proszę, przedstawiłyśmy obie wrocławski obiekt, ale Ty to zrobiłaś w żartobliwy, fajny sposób. Super! A na pocieszenie powiem Ci, że ja też nie zobaczyłam pantery śnieżnej. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDuśko, tak jakosik mi się pokojarzyło, kiedy spoglądałam na zwierzaki...
UsuńJedyna patera - to ja ( motyw na tunice) :)
Miło mi, że Ci się spodobał mój pomysł.
Buziole Tuptusiu!
W zoo byłam chyba jeszcze jako dziecko:-)))
OdpowiedzUsuńJako dziecko, tak jak pisałam wcześniej, a teraz co jakiś czas My już dorośli jeździmy z dziećmi... :)
UsuńPozdrawiam Cię weekendowo.
Wrocławskie ZOO podobno najlepsze w Polsce :) - nie znam, nie byłam, ale Twoje zdjęcia tylko potwierdzają te opinię :) ))0
OdpowiedzUsuńI TY BASIU W ZWIERZĘCEJ BLUZCE !!!! Jaki fajny pomysł na stylówkę w takim miejscu :) ))))
SUPER :) ))))
Kisses - Margot :) )))
Niby tak, ale ja byłam kilka razy i też niestety jest miejscami zaniedbane.
UsuńBluzka - fakt, specjalnie na tę okazję, tylko pantera się schowała :)
Moc pozdrowionek i buziaków.