środa, 1 listopada 2017

Teraz tylko w snach...

Co mogę powiedzieć, napisać, w takim dniu...
Obolałe serce z tęsknoty szamoce się, jak zraniony ptak...


Widziałam Cię śliczną, uśmiechniętą... Piękną niby Anioł...
Miałaś 10, może 11 lat...
Chowałaś się pod kocem w kwiaty, który mienił się wszystkimi kolorami świata...
Słyszałam Córeczko Twój perlisty śmiech...
- Aniu, to Ty?
- Tak mamo... Bawię się...
- Zostaniesz tutaj czy pójdziesz do babci. Ja muszę wyjść, dosłownie na pół godziny...
- Dobrze mamo. Zostanę tutaj...
Wpatruję się w Twoją śliczną, uśmiechniętą twarz...
- Mamo...
- Tak...
- Kochasz mnie?
Podchodzę do Ciebie i tulę ze wszystkich sił. Czuję Cię tak mocno...
- Tak Aniu, kocham Cię nad życie...
- Ja Ciebie też mamo...
Słyszę perlisty śmiech, widzę kolorowy kocyk w kwiaty... I nagle wszystko znika...

Więc teraz  przychodzisz do mnie tylko w snach...
To był piękny, niezwykły sen. Ale tylko sen...
Za oknem kolejny dzień, siedzę odrętwiała na łóżku... Jeszcze czuję Twoje ciepło, słyszę Twój głos...
Jeszcze widzę Twoją twarz...





Córeczko, gdziekolwiek jesteś, wierzę, że każda miniona noc, każdy miniony dzień zbliżają mnie do Ciebie...

Odpoczywaj w pokoju...
Dobranoc Aniu, będę na Ciebie czekać w kolejnym śnie...



Ten post dedykuję wszystkim Rodzicom, których ukochane Dzieci są już po DRUGIEJ STRONIE...


Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Za pamięć i troskę.
Powoli, bardzo powoli zbieram się, by do Was wrócić.

Zdjęcia - źródło Internet

51 komentarzy:

  1. Nigdy nie miałam córki, ale wyobrażam sobie Twój ból Basiu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego bólu nie da się opisać żadnymi słowami...

      Usuń
  2. Basiu, Twoja Ukochana Córeczka odpoczywa w pokoju.
    Wiemy jak bardzo cierpisz i tęsknisz. Bardzo Ci współczuję i mocno tulę.
    Basiu, postaraj się do nas wrócić. Proszę.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tyle serdeczności.
      Próbuję wrócić, tylko to takie trudne...
      Moc pozdrowień.

      Usuń
  3. Basiu przytulam i trudno napisać inne słowa. Myślę, że tam ludzie są szczęśliwi i czekają na przyjście swoich bliskich. Tam kiedyś wszyscy się spotkamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu droga, czasem wątpię, czy jest to TAM... Jeśli jest, to jedyne pocieszenie...

      Usuń
  4. Basiu, pięknie piszesz. Ale wyczuwa się Twój ból. Ściskam Cię mocno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ból nie mija... Z każdym dniem jest większy...
      Pozdrawiam Cię ciepło.

      Usuń
  5. Ból może minie, pamięć zawsze zostanie. Śle dobre słowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, ból narasta... Zbliżają się urodziny Córki, potem święta BN... Jak żyć bez Ani? To jest bardzo trudne...

      Usuń
  6. Basiu,pięknie to ujęłaś,wszyscy zmierzamy w tym kierunku,pozdrawiam gorąco-Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zmierzamy... Tylko na razie jestem tu i bardzo brakuje mi Ani...

      Usuń
  7. Basiu, przytulam Cię mocno, ból z czasem będzie mniejszy, pamięć i żal bez względu na to ile lat minie 10, 30 czy 50, w sercu zostanie na zawsze nieutulony.....ale jest nadzieja na spotkanie i tym musimy żyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowa... Wiem to wszystko, ale wątpię czy ból minie a moja wielka tęsknota za Anią - nigdy...

      Usuń
  8. Basiu myślałam o Tobie bardzo często w ostatnich dniach.Mocno Cię przytulam i pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Reniu... Jest ciężko...
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  9. Basiu...Żadne słowa nie ukoją Twojego bólu...
    Myślę o Tobie i Ani...
    Ściskam z całych sił:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie...
      Nie zadzwonię - mam bezgłos (3 tydzień):)
      Buziaki!

      Usuń
  10. Prawda jest taka, że ten kto nie przeżył śmierci dziecka nigdy tego nie zrozumie. Może tylko spróbować zrozumieć.
    Basiu tak bardzo, bardzo Ci współczuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Mario, nigdy przenigdy nie dopuszczałam do myśli, bym miała pożegnać swoje dziecko...
      Każdego dnia zadaje sobie pytanie: Dlaczego?!
      I nie znajduję odpowiedzi...
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  11. Basieńko, ściskam mocno, cokolwiek napiszę to i tak nic nie ukoi Twojego bólu i tęsknoty. Ania zawsze pozostanie w mojej pamięci, czasami zaglądam na jej bloga i łzy same cisną się do oczu ...buziaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Basiu, Ty wiesz, że Moja Ania także lubiła do Ciebie zaglądać...
      Z każdym dniem, miesiącem jest gorzej...
      Bardzo za Nią tęsknię i panicznie boję się Świat Bożego Narodzenia...
      Ania je uwielbiała...
      Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  12. Myślałam o Tobie Basiu. Ja straciłam siostrę, kiedy nasza mama jeszcze żyła i pamiętam Jej ogromny ból nieporównywalny do żadnej innej tragedii a przecież pochowała już rodziców, braci, siostry, męża a w momencie śmierci swojego dziecka poczuła się osierocona. Pamiętam słowa mojej mamy "co ja takiego Bogu zrobiłam, że mnie tak ukarał, że mnie osierocił" . Przytulam Cię Basieńko i życzę dużo siły.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Lusiuniu i ja zadaję sobie takie pytania...
      Mam żal do Boga, że odebrał Ani życie...
      Dziękuję Lusiuniu za słowa wsparcia.

      Usuń
  13. Cóż... nie ma takich słów które ukoją, a więc tylko czas i czekanie. Dobrze ,że sny takie piękne. Tulę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma... Ból z każdym dniem jest większy...
      Sny bywają piękne, ale to tylko sny...
      Pozdrawiam Cię Grażyno serdecznie.

      Usuń
  14. Sciskam mocno Pani Basiu tak czesto mysle i pytam ,ale odpowiedzi nie znajduje.Duzo duzo sil zycze .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu...
      Czy My się znamy osobiście?

      Usuń
    2. Pani Basiu nie znamy sie osobiscie.Szkoda bardzo

      Usuń
  15. Przytulam... Pamiętaj, że jestem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Duśka...
      Zadzwoniłabym wreszcie, tylko że od 3 tygodni mam bezgłos... :(
      Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  16. Aż boli serce jak się to czyta:(Ostatnio zmarł tragicznie mojej koleżanki syn,miał nieco ponad 20 lat...bardzo to przeżyłam.Każda taka historia jest okropna,rodzice nie powinni chować swoich ukochanych dzieci...Pozdrawiam serdecznie,życzę siły by żyć dalej;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję bardzo rodzicom tego Chłopca.
      Ten ból jest okropny... I z każdym dniem jest większy i ta wielka tęsknota...:(
      Dziękuję za słowa wsparcia.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  17. Pani Basiu, przytulam mocno.. Nie wiem co powiedzieć nadal... Po prostu przytulam......

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie mam słów, żeby napisać jak bardzo Ci współczuję... dołączam do moich przedmówczyń i także przytulam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu...
      Minęło 9 miesięcy, ból i tęsknota z każdym dniem są większe...
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  19. Stracić własne dziecko to najtragiczniejsze co może spotkać matkę...Los bywa naprawdę okrutny...

    OdpowiedzUsuń
  20. Pani Basiu bardzo Pani współczuje,a wiem co piszę bo u mnie ten ból trwa już 20 lat.I nie mogę powiedzieć że czas łagodzi ten ból.Pewnie że trzeba żyć dalej i czasami nawet się uśmiechać ale są takie dni że nawet po tylu latach wyję z rozpaczy i tęsknoty. Najgorsze są święta jeszcze nie było Świąt BN żebym nie przepłakała chociaż odkąd na świecie pojawiła się wnuczka wnosi nam dużo radości.
    Kto tego nie przeżył nie jest wstanie zrozumieć,pamiętam że miesiąc przed śmiercią mojego syna w wypadku zginął syn mojego kolegi wydawało mi się że bardzo go rozumiem ale to nie prawda tego nie da się zrozumieć .Pani Basiu dobrze że Pani mówi ,pisze o córce to bardzo pomaga ,mnie tego zabrakło .Wszyscy mnie oszczędzali myśleli że jak nie będą ze mną o tym rozmawiać to mi pomagają ale to nie prawda .Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam na moim blogu.
      Dziękuję za ten długi komentarz. To przykre, że pani także musiała pożegnać swoje dziecko.

      Ja bardzo boję się nadchodzących świat, Ania tak bardzo je lubiła...

      W listopadzie córka skończyłaby 35 lat... To takie niesprawiedliwe. Dlaczego rodzice muszę żegnać swoje dzieci?

      Próbuję wrócić do blogowania, do opisywania moich podróży, ale to wszytko jest dla mnie zbyt trudne...
      To Córka namówiła mnie na prowadzanie bloga... Ona także prowadziła swój: Vintage Cat.
      Będzie mi miło, jak poznam pani imię.
      Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.

      Usuń
    2. Przepraszam że się nie przedstawiłam ,mam na imię Iwona i od dawna czytam Pani bloga .Zawsze podziwiałam Pani ciekawość świata i chęć dzielenia się swoimi podróżami z nami.Czekam na nowe wpisy .Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Witam pani Iwono.
      Dziękuję za każde dobre słowo.
      Pozdrawiam bardzo ciepło!

      Usuń
  21. Ona cały czas jest na pewno blisko Ciebie. Wierze w to głęboko, że kiedyś wszyscy się spotkamy. Współczuję Ci serdecznie i przytulam do serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu ja to wiem, ale tak bardzo chciałabym Ją przytulić, tak naprawdę...
      Dziękuję za dobre słowo...

      Usuń
  22. Basiu Ania jest na pewno z Tobą. Przygląda Ci się, słucha i uśmiecha się do Ciebie.
    Jestem pewna, że jeśli ktoś nie przeżyje straty swojego dziecka nie zrozumie tego. Mi na samą myśl rozdziera wnętrze. Bardzo Ci Basieńko współczuję, zwłaszcza jako matka Córki.
    Ściskam Cię bardzo mocno!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Beatko za ten komentarz.
      Ja także ściskam Cię mocno.

      Usuń