piątek, 14 kwietnia 2017

"ŻYCZENIA"...

Święta...
Jakie będą? Jak mam je przetrwać? Jak cieszyć się nimi ?
Bez Ciebie Kochana Mamo i bez Ciebie Kochana Córeczko...

Kiedy zbliżały się Święta, byłyśmy Aniu w stałym przedświątecznym kontakcie...

"Mamo, umyłam już okna. A Ty? "
"Mamo, mam już w salonie wystrój świąteczny? A Twoje zajączki i baranki są na swoim miejscu?
"Mamo, widziałaś nowości w Home & You? Są takie piękne..."
"Mamo, teraz my przyjedziemy do Was na Święta, a w przyszłym roku Wy do Nas...

I byliście w ubiegłym roku u Nas... Ty - Pełna energii i nadziei na lepsze dni...
Przywiozłaś tradycyjnie mazurka i muffinki... Jak zawsze pyszne i dopracowane...
Rozmawiałyśmy o Twoich planach, marzeniach. Cieszyłaś się z nadchodzącej wiosny...
Ustalałyśmy "grafik" wspólnych wyjazdów... I było tak cudownie być razem....

Tak jak chciałaś Córeczko, przyjedziemy - My do Was... Tylko, że Ciebie nie będzie...
Nie będziesz krzątała w kuchni... Nie upieczesz mazurka...
Nie pójdziemy razem na spacer... Nie będzie rozmów do późnej nocy..
Spotkamy się całą rodziną, a jedno miejsce pozostanie puste przy stole...

Mieliśmy wszyscy taką nadzieję, że będziesz nadal z nami...
Że stanie się cud, że pokonasz chorobę...
Cudu nie było... Nadzieja umarła...
I marne to pocieszenie w tej chwili dla mnie, że kiedyś się spotkamy...

Aniu Kochana, pomimo bólu i braku chęci, ustroiłam mieszkanie świątecznie.
Zajączki i baranki są już na swoich miejscach... Te w gaciach także...
Ich uśmiechnięte pycholki wywoływały zawsze uśmiech na Twojej twarzy.
Czy Ty Aniu to wszystko widzisz? Czy Ty to wszystko wiesz?

I nie wiem, jak to się stało, ale baranki nie uśmiechają się tak jak zawsze i w ogóle, już nigdy nie będzie tak samo...

















Życzę wszystkim odwiedzającym mój blog rodzinnych Świąt.
Cieszcie się obecnością bliskich...
Spędzajcie ze sobą jak najwięcej czasu...
Życie jest kruche, jak pisanka wielkanocna...



57 komentarzy:

  1. Basiu trzymaj się jakoś w ten świąteczny czas. Przytulam i siły życzę <3.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomimo smutku życzę Tobie przetrwania tych dni w nadziei na spotkanie. Taki sens jest tych świąt, śmierć to tylko drzwi to wiecznej radości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie napisałaś... Drzwi do wiecznej radości...
      Dziękuję.

      Usuń
  3. Basiu ,
    Życzę Wam ciepłych , rodzinnych Świąt i mimo ,że nie będą radosne, wierzę , że Zmartwychwstały Chrystus da Ci siłę w pokonywaniu trudności i pozwoli z ufnością patrzeć w przyszłość...
    Sciskam
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko droga, ja również życzę Wam zdrowych i rodzinnych Świąt.
      Dziękuję za piękne życzenia. Boję się tych Świąt i każdych następnych...
      Po Świętach wreszcie napiszę do Ciebie.
      Pozdrawiam Cię ciepło.

      Usuń
  4. Kochana Basiu, nic nie napiszę, tylko Cię do serca przytulam i jestem cały czas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu droga, dziękuję za rozmowę, dziękuję że JESTEŚ.

      Usuń
  5. Dom przystroiłaś pięknie:)))Wiem że Twoje święta będą smutne ale z całego serca życzę Ci siły i spokoju.Tobie i Twoim bliskim>Pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Reniu.
      Za wszystkie słowa wsparcia dziękuję.
      Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  6. Basiu wysyłam dużo słońca,żeby dodało Ci siły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jolu. Życzę Ci zdrowego i rodzinnego czasu świątecznego.

      Usuń
  7. Basieńko, pomimo wszystko, pomimo... pomimo... trzymaj się Kochana, a na te Święta życzę Tobie spokoju, rodzinnego wsparcia, pogody ducha i... zdrowia dla Ciebie i Twoich bliskich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu droga, dziękuję za ten piękny komentarz.
      Pomimo wszystko... spróbuję przeżyć te święta z Bogiem w sercu...
      Pozdrawiam Cię bardzo ciepło!

      Usuń
  8. Basiu kochana, tak wzruszył mnie Twój post, że nie wiem, co napisać ...
    Podziwiam Cię, że mimo smutku w sercu, tak pięknie wystroiłaś dom.
    Życzę Ci zdrowych i spokojnych Świąt.
    Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Soniu, dziękuję za ten komentarz, za słowa wsparcia, za życzenia.
      Przystroiłam dom dla Ani, dla Kamila, dla męża, rodziny...
      Wierzę, że Ania o tym wie...
      Chcę w to wierzyć.
      Soniu tyle razy chciałam zadzwonić, ale nie jestem jeszcze gotowa na rozmowę...
      Życzę Ci także zdrowych i spokojnych Świąt.
      Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  9. Aż mi się łezka zakręciła w oku. Czuć ból i smutek w tym co napisałaś. Pozostaje życzyć Ci dużo siły i spokoju, zdrowia i pogody ducha. Trzymaj się mimo wszystko.
    Dom przystroiłaś przepięknie. Ściskam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Basiu, Tobie i Twoim bliskim spokojnych i zdrowych Świąt, niech Pan Bóg doda Wam sił, aby ukoić Wasz ból i cierpienie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pani Basiu spokojnych Swiat w zdrowiu i nadzieji ze kiedys moze bedzie lepiej...Sciskam mocno bo rozumiem co znaczy bol duszy .Malgorzata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Małgosiu.
      Czy My się znamy? Czy tylko z blogosfery?
      Ja również życzę zdrowych i spokojnych Świąt.
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
    2. Pani Basiu znamy sie tylko z blogosfery. Malgorzata

      Usuń
    3. Miło mi, że odwiedzasz mój blog.

      Usuń
  12. Droga Basiu, doskonale Cię rozumiem. Chociaż ja, dzięki Bogu nigdy nie straciłam dziecka, widziałam dzień po dniu jakie katusze przeżywała moja mama, kiedy odszedł mój 33-letni brat, zostawiając po sobie dwoje małych i jedno dziecko w drodze.
    Moja mama również przez długi czas wątpiła w istnienie Boga. Tak to już jest, że jedni pod wpływem tragedii do Niego przychodzą - inni oskarżają o tragedię i porzucają.
    Od śmierci mojego brata minęło 15 lat. W przypadku rodziców, z całą pewnością czas leczy rany, ale blizna zawsze pozostaje.
    Pewien mój znajomy /głęboko wierzący człowiek/ 3 lata temu stracił dwie córeczki na raz. Dziewczynki przechodziły na zielonym świetle i jakiś rozpędzony wariat nie zatrzymał się. Obie zginęły na miejscu /6 i 9 lat/. Pewnie większość z ludzi straciłaby wiarę - On stwierdził, że nie może odejść od Boga, ponieważ wtedy nigdy nie spotkałby swoich córeczek. Jest głęboko przekonany, że kiedy Jezus powróci na tę ziemię - on znów uściska swoje ukochane dzieci. Basiu ja też jestem o tym przekonana, ponieważ Bóg zawsze dotrzymuje słowa.
    Spróbuj tak przed snem /nawet jeśli nie masz ochoty/ wziąć Biblię i przeczytaj księgę Hioba. Może zrozumiesz, że to nie Bóg zabrał Twoją córeczkę, lecz śmierć ludzi jest po prostu skutkiem grzechu. Bóg chce, żebyśmy zawsze byli szczęśliwi i żyli wiecznie.
    Trudno nam, ludziom to zrozumieć, szczególnie wtedy kiedy prosimy o coś i nie zostajemy wysłuchani.
    Basiu, mimo iż masz żal do Boga - spróbuj Go poprosić o zrozumienie, wewnętrzny spokój i być może odpowiedź na zadawane przez Ciebie pytanie - dlaczego?
    Przesyłam do Ciebie promyki nadziei i obiecuję pomodlić się za Waszą rodzinę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Mario, dziękuję za ten długi i mądry komentarz.
      Ja nie oskarżam Boga o chorobę i odejście Ani, tylko chwilami czuję żal i zawód... Nie odeszłam też zupełnie od Boga... Mam chaos w głowie, mój ból i cierpienie po stracie Córki spowodowały, że inaczej myślę i czuję...
      Wiem, że było, jest i będzie wiele matek i ojców, którzy musieli pożegnać swoje dzieci...
      Znam księgę Hioba... Potrzebuję czasu...
      Nigdy nie pogodzę się z odejściem Córki, ale spróbuję to zrozumieć...
      Wiem, że powinnam pozwolić Jej odejść, tylko jest to niezwykle trudne...
      Dziękuję za te promyki nadziei i modlitwę.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę rodzinnych błogosławionych Świąt.

      Usuń
  13. Basiu trzymaj się jakoś. Życzę Ci dużo siły, zdrowia i pogody ducha mimo wszystko.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Lidio za życzenia i słowa wsparcia.
      Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  14. Wishing you Happy Easter! Very nice photos!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Martina.
      To będą bardzo smutne Święta...
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  15. Mam łzy w oczach jak to czytam, życzę znalezienia ukojenia w te Święta !

    OdpowiedzUsuń
  16. Nikt z nas nie jest w stanie pogodzić się ze stratą bliskiej osoby. A odejście dziecka? Trudno wyobrazić sobie większą tragedię, niż jego śmierć. Nigdy nie zapomnisz swojej Ukochanej Ani. Ona to wie ale i patrzy na Ciebie i jest szczęśliwa, że udekorrowałaś dom na te święta.
    Basiu,
    Tobie i Twoim Bliskim życzę zdrowych i spokojnych Świąt:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Łucjo - Mario, nigdy nie zapomnę...
      To będą trudne Święta. Bardzo...
      Nie ukrywam, że się boję...
      Dziękuję za ten komentarz i za życzenia.

      Usuń
  17. Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak się teraz czujesz mam nadzieję , że Ania gdzieś z góry zobaczy przepięknie udekorowany dom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam taką nadzieję.
      Pozdrawiam i życzę Ci spokojnych Świąt.

      Usuń
  18. Mam taką teorię: Bóg posyła miedzy nas swoje Anioły, ale my nie wiemy, że to boskie istoty i kochamy je, rozmawiamy z nimi... A potem One muszą odejść, bo ich czas z nami jest krótki, bo ich czas na ziemi jest... na jakiś czas dany. Myślę, że Ania była takim Aniołem. Mimo wszystko życzę Ci, by Twoja wiara, nadzieja i miłość nigdy nie zgasły a Zmartwychwstały wynagrodzi. Przytulam Was: Ciebie, Twoją Rodzinę i Męża Ani. A dom pięknie udekorowany, więc i Anioły będą zaglądać z góry. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duśko, piękna teoria...
      Dziękuję kochana za te słowa. Zapamiętam je. Są jak balsam na moją zbolałą duszę...
      Przytulam Cię mocno.

      Usuń
  19. Basiu, nigdy nie będzie tak samo ale jak to dobrze mieć takie miłe wspomnienia, jak było jeszcze rok temu, jakie były plany....Ania tam na górze zapewne cieszy się /tak myślę/, że pamiętacie, wspominacie i nie chciałaby, żebyś była smutna, tylko jak to zrobić?
    Basieńko, spokojnych świąt pełnych miłych wspomnień...ściskam...buziaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Basiu...
      Właśnie, jak to zrobić?
      Basiu, dziękuję za te słowa i życzenia.
      Buziaki!

      Usuń
  20. Basiu, mimo bólu, mimo rozpaczy, mimo wszystko... żyj Basiu, rozmawiaj z Twoim dzieckiem... nikt do końca nie wie jak Tam jest... ale myślę, że ona się cieszy każdym Twoim gestem, uśmiechem i wszystkim co robisz.
    Modlę się za Was, a zwłaszcza za Ciebie. Twojej Ani jest już dobrze a Ty musisz się mierzyć każdego dnia z bólem, rozpaczą, może nawet bezsensem.... płacz Basiu, płacz, dasz radę, mimo kruchości, delikatności, złamanego serca....dasz radę...żyć z sercem pełnym miłości i rozpaczy. Życzę Ci błogosławianych Świąt i zrozumienia choć okruchu naszego życia....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Avo, tak właśnie jest... Rozmawiam z moją Córką każdego dnia...
      Płaczę, tęsknię i "walczę" każdego dnia z bólem...
      Dziękuję za ten mądry komentarz...
      Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

      Usuń
  21. Ja przeżywałam kilka lat temu śmierć Taty, nowotwor i po niecalym pol roku niestety nadzieja umarła (nie zaglebiam sie bo nawet pisząc mam łzy w oczach). Wiem, ze cierpienie jest ogromne, ale może im tam już jest lepiej i na nas czekają? Czesto w myslach przypominam sobie wszystkie chwile i brak jest ogromny, ale innego dnia patrzę do góry i się cieszę bo czuję, ze to nie koniec. Piekna jest "kolęda dla nieobecnych" siepawna przez Rybotycką, choć smutna to daje ogromną siłę. Chaosowi się nie daj - wszystko jest po cos, choć nawet nie wiemy po co, trzymaj się i dalej "idź w stronę słońca". Jesteśmy z Tobą. Piękny wystroj swiateczny - aż mnie zawstydziłaś bo u mnie w tym roku bardzo zwyczajnie. Pozdrawiam i życzę zdrowych świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Magdo, przykro mi... Ja także bardzo przeżyłam odejście Taty, a w ubiegłym roku Mamy...Ból po stracie bliskich jest ogromny, jednak odejście Córki jest nieporównywalne z żadnym cierpieniem... To mnie przerosło...
      Dziękuję za ten komentarz, każde słowo w jakimś stopniu jest dla mnie wsparciem.
      Próbuję: "Iść w stronę słońca", chociaż jest to bardzo trudne i bolesne...
      Próbuję też wierzyć, że spotkam się kiedyś z ukochaną Córką...
      Życzę Ci wszystkiego dobrego i pozdrawiam bardzo ciepło!

      Usuń
  22. Kochana Basiu... dla Ciebie i Twoich bliskich spokojnych Świąt... tylko spokój i wyciszenie dodadzą siły, wiadomo że nic już nie będzie takie samo, że będzie brakować córci, ale właśnie dla niej i dla pozostałych warto pokonywać kolejne dni... nie wiemy jak długa jest nasza ziemska wędrówka, dlatego trzeba ją przeżyć jak najpiękniej...Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te słowa.
      Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i serdecznie.

      Usuń
  23. BAsiu, bardzo mi przykro, nie ma słów by wyrazić jak mocno. Bo nie ma i słów które wyrażają Twój ból, dlatego przesyłam Ci ciepłe myśli i ściskam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Paulino...
      Pozdrawiam Cię również bardzo ciepło!

      Usuń
  24. Barbara, twój wystrój jest nadal piękny i ujmujący.
    Jestem pewien, że twoja córka, z nieba, obserwacja będzie zachwycony.
    Jej uśmiech będzie towarzyszyć będzie i serce twoje przejść z jego pamięci.
    przytulić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Curra za ten piękny komentarz.
      Chcę wierzyć w to, że moja Córka widzi to wszystko z Nieba...
      Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  25. Basiu, to takie trudne ... nie ma słów pocieszenia, po takim nieszczęściu wszystko się zmienia, my się zmieniamy; człowiek upada i się podnosi, i idzie dalej, życie przynosi nam wiele bólu i rozczarowania, ale i radości, Twoja córka na pewno chciałaby, żebyś się nie smuciła, żebyś była szczęśliwa, zrób to dla niej! Ściskam Cię z całego serca i łączę się z Tobą w bólu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest właśnie tak, jak Magdo piszesz. Ja nie jestem już tą sama osobą, wszystko się zmieniło...
      Dziękuję Ci za ten komentarz, za słowa pocieszenia, za empatię.
      Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

      Usuń
  26. To prawda życie jest kruche. Wiesz Basiu myślę, że Twoje pisanie do Ani w jakiś sposób przyniesie Ci kiedyś ulgę. To bardzo wzruszające co piszesz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Beato, ja z Córką rozmawiam każdego dnia... Tylko to są bardzo trudne rozmowy :(
      Pozdrawiam Cię ciepło.

      Usuń
  27. Basieńko tak bardzo Cię tulę... kochana moja... wiosna idzie, radość, nadzieja.. dla Ani już tylko to co najpiękniejsze. Ból w sercu zmienia nas, tylko świat jest wciąż taki sam...piękny. Całuje z całego serduszka.

    OdpowiedzUsuń