Wybaczcie mi brak weny... Po prostu czasem tak bywa...
Zapraszam Was do mojego jesiennego azylu...
W mojej szafie jest sporo ołówkowych spódnic, a właściwie pokazuję dopiero dziesiątą.
Jesienią lubię połączenie fioletu z kolorem pomarańczowym. Jest odważnie i energetycznie, ale tego mi baaardzo trzeba...
Kolor fioletowy jest symbolem duchowości, poszukiwania odpowiedzi na pytania egzystencjalne, tajemnicy, bogactwa myśli, wolności. Łagodzi zmęczenie, stresy oraz leczy bezsenność.
Kolor pomarańczowy to jeden z najradośniejszych kolorów. Symbol zdecydowania i optymistycznego podejścia do życia. Jest to barwa pozytywnych myśli, motywuje do działania.
Symbolizuje także siłę, ogień i przebudzenie, również słońce i radość.
To akumulator energii dla spragnionych słońca.
Czy kolor może dodać energii?
Czy może mieć wpływ na moje samopoczucie?
Czy wyraża to, co czuję?
Może to sobie wmawiam...
Może chcę, żeby tak było...
Może...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających.
Już dzisiaj życzę miłego nadchodzącego weekendu.
Za kilkanaście dni zapraszam na kolejne wspomnienia podróżnicze.
Bluzka fioletowa: Orsay
Sweterek pomarańczowy: lokalny sklep. Pp
Fioletowa spódnica: lokalny sklep
Korale fioletowe; prezent od córki
Korale kolorowe: Orsay, bransoletki: lokalny sklep
Torebka: Avon
Buty: Polski produkt - już wystąpiły
Mnie pomarańczowy kolor zawsze wprawia w dobry nastrój. Zimą obowiązkowo przybieram salon w pomarańczowe dodatki i wystawiam misę z pomarańczami, którą mam "stale na oku" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też mam zawsze mandarynki lub pomarańcze na stole, nawet wtedy też były...
UsuńPozdrawiam Cię ciepło!
a wiesz, że jak pierwszy raz do Ciebie trafiłam, to nie wiedzieć czemu od razu skojarzyłaś mi się z pomarańczowym kolorem?
OdpowiedzUsuńnie wiem dlaczego, może dlatego, że bije od Ciebie bardzo dużo serdeczności i ciepła z tych zdjęć, które nam pokazujesz :) a mnie się kolor pomarańczowy właśnie z ciepłem, radością i serdecznością kojarzy :)!
więc - wcalem nie zaskoczona, że go lubisz ;) bo pasuje do Ciebie :)
Lilly dziękuję za tyle miłych, ciepłych słów...
UsuńLubię ten kolor i jesienią nasz salon - tak sobie nazywamy z M. nasz największy pokój, przyodziewa się w różne odcienie jesiennych kolorów, a pomarańczowy dominuje...
Jak już wiesz, bardzo lubię wszelkie niebieskości, pokażę kiedyś fragment mojego "greckiego pokoju".
Pozdrawiam Cię serdecznie.
mama wrażenie, że pomarańczowy to Twój ulubiony akcent i bardzo mi się z Tobą kojarzy:) równeiż tło bloga masz przecież w tym kolorze:) Basiu jak zawsze bardzo elegancko:)
OdpowiedzUsuńOlu, jeden z ulubionych. Niebieski nr 1, czerwony, żółty i pomarańczowy rywalizują ze sobą o 2 miejsce...
UsuńMiło mi, że Ci się podoba. Buziaki!
Basiu, u Ciebie jak zawsze pięknie, ale dziś mnie zauroczyła figurka św. Barbary- piękna, skąd przywiozłaś?
OdpowiedzUsuńBardzo pozdrawiam i pamiętam!
Basiu droga, figurkę dostałam w prezencie od męża kilka lat temu na imieniny. Autorem jest nasz lokalny rzeźbiarz.
UsuńDziękuję kochana, Ty wiesz za co...
klimatyczny dom, widać Twoją rękę w jego urządzaniu.A TY Basiu taka elegancka .
OdpowiedzUsuńDziękuję Lusiuniu. To fakt, lubię dopieszczać dom. W przyszłości marzą mi się jednak szare ściany. Będzie to baza do wszystkich kolorów.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Jak kolorowo i energetycznie u Ciebie. Takie kolory dodają energii w pochmurne dni
OdpowiedzUsuńBaaardzo potrzebuję energii, więc szukam różnych rozwiązań. Pozdrawiam ciepło.
UsuńPewnie,że może ...w taki paskudny dzień jak dzisiaj nałożysz szarą sukienkę ale w tej brzydkiej szarości i od razu czujesz się...na dnie.
OdpowiedzUsuńDlatego lubię kolor czerwony bardzo mocno i inne mocno :)
Ołówkowe spódniczki- noszę tylko takie
Ładna sceneria
Pozdrawiam
Ja też lubię czerwony kolor, a pomarańczowy to przecież jego pochodny.
UsuńCoś chyba w tym jest, w magii kolorów...
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Bardzo energetycznie. I super, bo skoro za oknem szaro to trzeba sobie pomagać :)
OdpowiedzUsuńa ja dodatkowo zwróciłam uwagę na buty i usta, piękna czerwień.
To taka mała terapia kolorami... Może poskutkuje. Bałam się czerwonej pomadki, ale wyszło widzę nie najgorzej. Miło mi, ze Ci się podoba. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńBasiu ,
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygladasz na tle kolorowych ścian Twojego przytulnego mieszkanka.Piekne zdjecia a szczególnie to z Twoim odbiciem w lustrze. Ja ostatnio tez przekonałam sie do mocnych , energetycznych kolorow i troche ożywiłam swoja szafę, bo jeszcze pare lat temu, ze wzgledu na charakter pracy wisialy w niej smutne szare i czarne garsonki.Basiu , moze zdradzisz mi swoj patent , gdzie Ty trzymasz takie ilosci garderoby , butow i torebek, bo ja mam z tym straszny problem, w małym mieszkaniu szafy" pekają w szwach", mimo że regularnie robie "czystke" .
Pozdrawiam serdecznie i zycze Ci spokojnego weekendu
Dorota Polańska
Droga Doroto, też mam problem z przechowywaniem. Dzisiaj robiłam porządki, no niestety czas przygotować się do zimy. Torebki, które służą mi latem i wiosną, chowam do ozdobnych pudeł, które układam na szafie w sypialni. Do pudeł chowam też topy i tuniki letnie. 2 pudła ozdobne stoją w rogu obok wersalki, tam przygotowałam apaszki, szaliki i rękawiczki już na jesień i zimę.
UsuńA buty, mam na szczęście garderobę, nie jest wprawdzie za duża, ale tam mam wydzielone półki, na których są poukładane pudełka z butami, a botki i kozaki na dolnej półce.
Dla mnie największym problemem są większe torby... Ciągle zastanawiam się, gdzie wygospodarować stałe dla nich miejsce...
Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło!
Kolory jesieni... to prawda. Każda pora roku ma swoje kolory. Ja myślę, że jeśli komuś jest do twarzy w jakimś kolorze, to szczególnie w niego powinien się ubierać. Ty Basieńko masz kilka. Zawsze w nich wyglądasz promiennie, radośnie ... ślicznie. Twój dom też ma piękne kolory :) Serdecznie Cię pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu za tyle miłych słów. ja tak jakoś automatycznie wtapiam się w kolory danej pory roku lub danego miejsca.
UsuńPozdrawiam Cię również bardzo serdecznie.
Basiu nie dziwię się, że otaczasz się ciepłymi barwami. Każdemu zapewne kto tu zagląda do Ciebie kojarzysz się z życzliwością i ciepłem. Od pierwszego wejścia na Twój blog, pamiętam to była fotorelacja z Pragi, mam takie przekonanie.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz w tej spódnicy i w tych kolorach. Ołówkowe spódnice i wąskie sukienki to również moje ulubione i najlepiej w takim właśnie kroju wyglądam. Niestety u mnie w szafie królują spodnie i ubrania sportowe, więc rzadziej je zakładam.
Co do wpisu o Brazylii, to byliśmy w Fortalezie(północ) w 2004 roku i wtedy jeszcze robiliśmy zdjęcia lustrzanką analogową ( z wielu innych ciekawych podróży również), więc żeby coś teraz przygotować musiałabym skanować, a jakość nie będzie już najlepsza. Po za tym sama wiesz to wymaga trochę czasu, może kiedyś jak będę miała go więcej... Pozdrawiam.
Moniko, dziękuję za tak długi komentarz, wyjaśnienia i miłe słowa.
UsuńRozumiem, że Twoje zdjęcia z Brazylii mogą być gorszej jakości... Może kiedyś się uda i pokażesz chociaż kilka. Brazylia jest mojej liście marzeń, mam nadzieję, że kiedyś...
Spódnic ołówkowych mam kilkanaście, przeważnie zakładam je właśnie do pracy. Uwielbiam jednak sukienki i te przede wszystkim goszczą w mojej szafie.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło!
Basiu Kochana, jeśli bardzo chcesz to specjalnie dla Ciebie mogę zrobić, nie ma problemu. Tylko, że nie wiem czy takie zdjęcia bardziej Cie zniechęcą niż zachęcą do odwiedzenia tego kraju, który na pewno warto odwiedzić. Oglądałam teraz jeszcze raz album, zdjęcia są małego formatu,dość ciemne, za wiele nie będzie widać. Nie wiem jak w Wenezueli, ale w Brazylii nie można było nosić aparatu na ulicy, ze względów bezpieczeństwa, więc nie w każdym miejscu można było pstrykać.Nie mam w tej chwili skanera, bo jest u córki we Wrocławiu, jak będę u niej to spróbuję zeskanować. Jeśli będzie coś się nadawać do pokazania, to opiszę i puszczę posta. Pozdrawiam i ściskam.
UsuńMoniko, wiadomo, że jak zdjęcia są nie najlepszej jakości, to nie mamy ochoty na post...
UsuńZobaczysz Moniko, czas pokaże... Dziękuję, że chcesz to dla mnie zrobić... Nie nalegam...
Pozdrawiam Cię baaardzo ciepło!
Basiu, ślicznie, odezwę się jutro, bo już ból nie pozwala...buziaki...
OdpowiedzUsuńBasiu, chciałam dzisiaj zadzwonić, ale nie wiem, czy masz ochotę na rozmowę, skoro nie czujesz się dobrze.
UsuńZdrowia życzę!!! Moc uścisków. Buziaki!!!
Basiu, możesz dzwonić, już jest O.K., opowiem Ci wszystko...
UsuńFiolet to mój ulubione kolor, świetnie zestawiłaś i tyle kolory kolo Ciebie, dodaje to energii...buziaki...pozdrawiam Basieńko...
Preciosos elementos decorativos!!! Me encanta tu look lleno de color!!
OdpowiedzUsuńUn beso
http://cocoolook.blogspot.com.es/
Dziękuję bardzo Carmen. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńŁadnie Ci w tych kolorach! Zestaw idealny na szare, listopadowe dni.
OdpowiedzUsuńPomarańcz i fiolet to połączenie, które lubię od dawna, ale przy moim typie urody zawsze wiecej fioletu mam przy twarzy.
Pozdrawiam!
Bardzo mi miło, że Ci się podoba. Taka mała terapia kolorami...
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Wena ma to do siebie że raz jest potem gdzieś się zawieruszy, ale w większości się odnajduje, znaczy sama wraca i się domaga, aby coś napisać :)
OdpowiedzUsuńDobrywieczór :)
Na pewno wróci...
UsuńPoczekam cierpliwie. Pozdrawiam.
Beautiful outfit!! Love your necklace.
OdpowiedzUsuńwww.effortlesslady.com
Dziękuję ślicznie Diana. Pozdrawiam.
Usuń"Dopiero dziesiątą"?!:D
OdpowiedzUsuńBasiu, to ile ich masz?!
Ale w ołówkowych wyglądasz znakomicie, więc się wcale nie dziwię, że je kolekcjonujesz!
Pomarańczowy nie jest moim ulubionym kolorem, ale na kimś go lubię. Szczególnie, gdy tak jak Ty to zrobiłaś, czyli połączyłaś go z mocnym niebieskim (fioletem?). Naszyjnik też tu fajnie zrobił:)))
Bardzo ciepło wyglądasz. Mieszkanie pięknie ozdobiłaś! Aż się chce w nim usiąść i wypić kawkę:))
Buziole!!!
Kurcze, zabrzmiało to może i snobistycznie... Mam, nie ukrywam kilkanaście spódnic ołówkowych, przeważnie zakładam je do pracy... Przez lata uzbierało się, a że wymiary mam takie same, to mi spódnice służą długo...
UsuńTa bluzeczka jest fioletowa, na monitorze kolor całkowicie inny...
Taro zdrowiej i przyjeżdżąj !!! Zapraszam!!! :)
Basiu, wcale nie snobistycznie, hehehe - tak fajnie:)))
UsuńWcale Ci się nie dziwię, bo tez mogłabym mieć ołówkowych mnóstwo, ale rzadko w nich chodzę choć kocham;)
Zdrowsza juz jestem i kto wie, może kiedyś się kawki razem napijemy:*
Super, że zdrowiejesz...
UsuńTaro, zawsze możesz przyjechać, mam pokój gościnny, więc jest gdzie spocząć w nocy, ale jak przyjedziesz, to pewnie przegadamy całą noc...
Zapraszam!!!
Kiecki policzyłam, powiem nieskromnie... mam ich około 30...
jakie zgrabne nóżki!
OdpowiedzUsuńJulio, zawstydzasz mnie...
UsuńPozdrawiam. :)
Basiu bardzo energetyczne kolory w Twoim domku, nadają mu swoistego klimatu i Ty świetnie sie wpasowałaś w tej kreacji, fajnie Ci w tym bolerku, pozdrawiam Cie i wciąż mysle co u Ciebie???
OdpowiedzUsuńMiło mi Beatko, że Ci się podoba. Napiszę w przyszłym tygodniu...
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Jesiennie i pięknie ! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pozdrawiam Cię Kasiu.
Usuńfajna kopertówka!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu. Też mi się podoba. Pozdrawiam.
UsuńFajne zestawienie kolorów, faktycznie mocno energetyczne. Ja pomarańczu generalnie nie lubię, ale miewam jakimś dziwnym trafem rzeczy w tym kolorze, choć raczej sporadycznie :)
OdpowiedzUsuńMam kilka wersji - "zestawów" w takim połączeniu i szczególnie zakładam je późniejszą jesienią...
UsuńTaka mała terapia kolorami... Pozdrawiam.
Basiu cieplutko,cichutko,jednym słowem wspaniale,pozdrawiam-Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Aniu. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńBasiu ślicznie wyglądasz. Pozdrawiam serdecznie Zosia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Zosiu. Pozdrawiam Cię ciepło!
UsuńSlicznie Ci w tych kolorach Basiu!!
OdpowiedzUsuńJa to polaczenie filoletu z pomaranczowym tez bardzo lubie, pokazywalam je zreszta juz na moim blogu w marcowym poscie:
http:// elisabeth-brzeski.blogspot.de/2014/03/sok-pomaranczowy.html
i kiedy pokazywalam to polaczenie tych dwoch kolorow... niektorzy byli zdziwieni, inni zaskoczeni, a jeszcze innym sie bardzo podobal:)
Dla mnie jest polaczeniem, ktore dodaje nie tylko energii, ale tez dobrej i pozytywnej aury wookol nas. Pozdrawiam Cie Basiu serdecznie i zapraszam na marcowy post:):):
Droga Elu, Ty wiesz, że jesteś dla mnie Barwnym Ptakiem i pięknie bawisz się kolorami i nie boisz się tego.
UsuńJa też od kilku sezonów lubię to połączenie, mam kilka sprawdzonych "zestawów".
Twój post pamiętam. :)
Pozdrawiam Cię baaardzo ciepło!
Jesiennie i pięknie:)))te dwa kolory ślicznie ze sobą współgrają:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMiło mi Reniu. Taka mała terapia kolorami...
UsuńPozdrawiam Cię ciepło! :)
Bardzo fajnie opisałaś te energetyczne kolory...i świetnie się w nich prezentujesz, choć widać smutek w Twoich oczach...mam nadzieję że minie.
OdpowiedzUsuńTymczasem pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do siebie, tam malutka niespodzianka dla Ciebie, może choć na chwilę wywoła uśmiech na Twej twarzy:)))
Droga Agato, dziękuję za miłe słowa.
UsuńZa chwilkę pędzę do Ciebie jeszcze raz. Widziałam, czytałam.
Bardzo mi miło, że tak postrzegasz mój blog i moją osobę. :)
Dziękuję. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Cała przyjemność po mojej stronie:)))
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
:) i po mojej ... :)
UsuńYou look stunning! I am just wow! The decor is lovely too.
OdpowiedzUsuńBtw, you win best commenter of the week award! :) I was so surprised to see all your sweet comments on so many of my posts today! Bless you. xo
Lisa, dziękuję za miłe słowa. Lubię takie połączenie kolorystyczne.
UsuńBardzo lubię odwiedzać Twój blog, tylko nie zawsze mam czas, by napisać komentarze.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Ładnie Ci Basiu w tych kolorach, połączenie ciekawe i ciekawie opisałaś kolory, osobiście źle się czuję w kolorze pomarańczowym choć mam kilka rzeczy w tym kolorze to jakoś mi nie pasuje, natomiast fiolet jak najbardziej, lubię i noszę chętnie :)
OdpowiedzUsuńPięknie udekorowane wnętrze Twojego mieszkania, żywe, energetyczne i radosne, widać, że mieszkają w nim ludzie z pasją :)
Pozdrawiam :)
Miło mi Aniu. Taka mała terapia kolorem późną jesienią...
UsuńStaram się, by mieszkanie było przytulne, to mój azyl... Jego wystrój zmienia się w zależności od pory roku lub świąt...
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i zapraszam ponownie.
Pomarańczowy to również mój ulubiony, dodaje energii i siły a takie piękne kompozycje, które pokazujesz zachwycają oko każdego, kogo zaprosisz do domu:) mnie tez niekiedy brak weny lub zwyczajnie nic się nie che, ale to mija i potem znów siły i chęci wracają :)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za miłe słowa.
UsuńMój dom to azyl i staram się, by było w nim przytulnie.
Tu odpoczywam po pracy, cieszę się, czasem smucę...
Tu przyjmuję rodzinę, przyjaciół...
A wena, pewnie wróci...
Pozdrawiam Cię serdecznie.
pięknie kwitnąco :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Patrycjo. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńBasiu dzięki Tobie zakochałam się w pomarańczowym,
OdpowiedzUsuńślicznie jak zwykle się prezentujesz, a mieszkanie w pomarańczowym kolorze sprawia, że czuje się ciepło, przytulnie i elegancko.
Serdeczności posyłam.
Miło mi Mario.
UsuńTaka mała terapia kolorem, przeważnie późną jesienią.
Pozdrawiam Cię baaardzo ciepło!
Za tydzień ostatki i wymyśliłam sobie, że do żółtej spódnicy założę fioletową bluzkę. Wczoraj przeszłam całą galerię w poszukiwaniu i niestety nie znalazłam żadnej w takim kolorze. Kupiłam czarną…Mało jest ubrań w kolorze fioletowym, a szkoda...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, chociaż gdzieś widziałam... W Mohito? lub w Monari? Nie pamiętam... Ja mam kilka rzeczy fioletowych, które udało mi zgromadzić w ciągu kilka lat. Teraz faktycznie mało bluzek fioletowych w sklepach. A ja lubię późną jesienią ten kolor.
UsuńMoże jednak gdzieś wypatrzysz :)
Pozdrawiam.
Basiu masz wymarzoną figurę do ołówkowej spódnicy, ładnie ci w takich ciepłych kolorach, fajne klimatyczne zdjęcia, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi Marzeno. W spódnicach ołówkowych najczęściej " występuję" w pracy... Taka praca...
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
swietne połączenie kolorów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPomarańczowy z fioletem to dla odważnych kobiet ,jak Ty. Swietnie wyglądasz w ołowkowej spódnicy. :)
OdpowiedzUsuńMiło mi Grażyno... Czy jestem odważna? Czasem muszę... Pozdrawiam Cię serdecznie.
Usuńślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pozdrawiam. :)
UsuńWłaśnie takich wyraźnych i zdecydowanych kolorów brakuje na ulicach, od razu świat byłby piękniejszy :)
OdpowiedzUsuńA Twój sobowtór wciąż ma się dobrze, niemalże codziennie widuję go na przystanku i wciąż się zastanawiam czy mnie aby na pewno oczy nie mylą:) hehe
pozdrawiam :)
Daria
No ta jestem jedną z tych kolorowych kobiet...
UsuńCiągle intryguje mnie mój sobowtór, może zrobisz ukradkiem zdjęcie? Żartowałam...
Dariu, a w jakim rejonie Polski Ty mieszkasz? Pozdrawiam serdecznie.
Barbarossa. Masz rację, że kolory wpływają.
OdpowiedzUsuńTworzenie lub czasem, zmienić nasze samopoczucie i pomoże nam udoskonalić.
Fioletowy jest doskonały i tak eleganckie.
On pozostawił po Wielkanocy i stał się modny ton.
I pomarańczowy to jak mówimy w Hiszpanii: radość z ogrodu.
Jesteś bardzo ładna
Pozdrawiam
Tak Curra, czasem tak myślę...
UsuńFiolet lubię wiosną i jesienią. Piękne powiedzenie: radość ogrodu.
Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam Cię ciepło!
piekna kolorystyka Basiu :D:D:D:D
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie. Pozdrawiam Cię baaardzo mocno.
UsuńPewnie, że kolor może dodać energii :)
OdpowiedzUsuńPomarańcz z fioletem bardzo mi się podoba, zainspirowałaś mnie :) Bardzo fajne połączenie :)
Miło mi, że Cię zainspirowałam. Pozdrawiam Joasiu ciepło!
UsuńPiękne kolorki Basiu:) Świetnie wyglądasz w ołówkowej spódnicy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie Jolu. Taka mała terapia kolorami. Pozdrawiam Cię ciepło!
UsuńPrzepięknie wyglądasz, to wg mnie jedna z Twoich najładniejszych stylizacji. Przez to połączenie kolorów właśnie. Ja wierzę w terapię kolorami i ją stosuję regularnie, zwłaszcza jesienią kiedy to najwięcej ludzi ubiera się w czernie i szarości - ja przypominam tęczę :)
OdpowiedzUsuńMiło mi... dziękuję...
UsuńJa próbuję czasem terapii kolorami, w ogóle lubię barwną jesień i zimę...
Czyli mamy wiele wspólnego. Pozdrawiam Cię ciepło!
Basieńko kochana, jak miło Cię widzieć!!! Przepięknie wyglądasz. Widać, że kolory dodają Ci energii.
OdpowiedzUsuńBuziaczki :):):)
Witaj Soniu. Dziękuję... Kolory czasem pomagają... Moc uścisków!!!
Usuńbardzo ciekawa kolorystyka, nie wpadłabym na to,żeby połączyć e kolory - i zgadzam się z Sonią Dziech, że dodają Ci energii:))
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tak uważasz. Już od kilku lat łączę fiolet z pomarańczowym kolorem, czasem nawet z czerwienią.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Bonitas fotografías y bonito look. Besos
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Pozdrawiam ciepło! Buziaki!
UsuńPołączenie fioletu z pomarańczem to jedno z najbardziej odważnych zestawień. Pięknie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńOd lat łączę te dwa kolory... szczególnie jesienią. Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam.
UsuńWspaniale wyglądasz Basiu, bardzo Ci do twarzy w tych kolorach. Dla mnie sam fiolet jest smutnym kolorem i lubię go połączyć z innym żywym kolorem, pomarańcz świetnie się do tego nadaje. Podoba mi się wnętrze Twojego domu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiło mi Ewelino, ja też lubię takie połączenie. Dziękuję za ciepłe słowa.
UsuńMoje mieszkanie zmienia swój wystrój w zależności od pory roku.
Już za niedługo pokażę wystrój świąteczny... Pozdrawiam Cię serdecznie.
"dopiero dziesiątą." Basiuniu, litości!!! :) kocham twój smak do ubierania, piekne masz te rzeczy. a fiolet... dlatego mój blog do niego nawiązuje, zawarta jest w tym kolorze cała filozofia :) piekne, ciepłe wnętrze Basiu!
OdpowiedzUsuńAgnieszko... No niestety zabrzmiało to snobistycznie, ale faktycznie nazbierało mi się przez lata sporo ołówkowych spódnic...
UsuńA fiolety też baaardzo lubię... Pozdrawiam Cię ciepło!