Lubię hotele "z duszą" i taki niewątpliwie był hotel, w którym mieliśmy okazję mieszkać we wrześniu 2013 roku na Korfu.
Rzadko robimy tyle zdjęć na terenie hotelu, ale ten zachwycił nas pięknym artystycznym wystrojem.
Miał liczne zakamarki, a także piękne obejście. Właściwie piszę o jednej z części hotelu: recepcja, stołówka i część wystawowa.
Zapraszam na spacer, tym razem trochę inny.
DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ ZA PRZEMIŁE KOMENTARZE POD OSTATNIM POSTEM.
Może wreszcie podczas weekendu zostawię mój ślad na ulubionych blogach.
**********************
Tytuł dzisiejszy nawiązuje do mojego zestawu, a także do malowideł, które w większości miały w oryginale żółto - niebieską kolorystykę.:)
Zdjęcia specjalnie są niewyraźne, by oddać klimat malowideł.
Hotel niczym muzeum, faktycznie niesamowity klimat!
OdpowiedzUsuńBasiu, dochodź do sił, rób to, co kochasz, wszystkiego pięknego.
jotka
Lubię żółć i trochę sztuki :)
OdpowiedzUsuńWielkie wooooow!
OdpowiedzUsuńKochana Basiu! Tak się cieszę, że znowu jesteś z nami i publikujesz jak zawsze przepiękne posty. Jestem pewna, że Twoje archiwum zdjęciowe pęka w szwach więc pisz i publikuj zdjęcia. Twój Mąż ma absolutną rację abyś była aktywna na blogu. Przed 9 laty to właśnie dzięki blogowi wyszłam na prostą. Te blogi to świetna terapia. Kiedyś o tym Ci pisałam.
Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia, słońca i ciepełka na dworze.
Całuję mocno i serdecznie pozdrawiam:)
Podzielam zdanie Łucji Marii: "Blogi to świetna terapia". Opracowując kolejne publikacje zapominamy o tym wszystkim co nas trapi.
UsuńJa tak mam. Kiedy czytam, piszę, przeglądam zdjęcia... przenoszę się w miejsca które dzięki książkom, filmom, mojemu pobytowi, przyjemnym wspomnieniom... odkrywam na nowo, albo dopiero poznaję. Zawsze twierdziłam, że warto mieć coś w zanadrzu na kiepskie czasy.
Preferuję hotele nowoczesne, na stare lata wolę minimalizm, w natłoku przedmiotów gubię się. Gusta się zmieniają z chwilą kiedy o wszystkie zgromadzone przedmioty nie masz siły już dbać.
Prezentujesz się uroczo. Cieszę się, że Ty także gromadziłaś materiał na te kiepskie czasy i z chwilą kiedy nabierasz sił kontynuujesz swoją twórczość blogową.
Niech Cię wiosenne słońce opromienia, wzmacnia i dodaje sił. Buziole :)
Pięknie wyglądasz, Korfu jeszcze nie zwiedziłam, ale jest na liście, może kiedyś kiedy pandemia minie będę podróżowała. Byłam tylko na Krecie, ale pokochałam Grecję. Cieszę się, że wracasz do zdrowia, że możesz już troszkę popisać. Buziaki
OdpowiedzUsuńMasz rację to bardzo urocze miejsce:)))cieszę się że powoli się nam pokazujesz:)))Pozdrawiam serdecznie i zdrowia przede wszystkim życzę:)))))
OdpowiedzUsuńBasiu, pięknie wyglądasz i Ty i ściany tego hotelu. Masz bardzo mądrego męża, blogowanie jest świetnym remedium na troski, pozwala oderwać się od przykrych myśli. Tym bardziej, że twoje archiwa są pełne zdjęć i pięknych wspomnień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Bardzo uroczy z artystycznym charakterem ten hotel. A Korfu to kolejna grecka destynacja, która chodzi mi po głowie. Cieszę się, że znowu mogę czytać i oglądać Twoje posty. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChi, chi, chi no to w tym roku jedziemy, bo mnie też Korfu chodzi po głowie :) :)
UsuńOgromnie się cieszę Kochana, że wróciłaś do klimatów sprzed trosk. I że jesteś z nami, a Męża masz wspaniałego ❤️
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia Basiu, a Ty dbaj o siebie, nie przemęczaj się proszę ❤️ Blogi poczekają, Twoje zdrowie jest teraz najważniejsze ❤️
OdpowiedzUsuńMartwiłam się Twoja nieobecnością. Wracaj do zdrowia! Wierzę, że się nie poddasz i odzyskasz siły. Masz nam jeszcze tyle do napisania i my, Twoje czytelniczki bardzo na to czekamy;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Basiu, jak dobrze Cię znowu widzieć:):):)
OdpowiedzUsuńMiło znów zobaczyć kawałek Twojej ukochanej Grecji, choćby poprzez hotelowy korytarz. Powolutku Basiu i powrócisz do blogowania i pokazywania nam tych greckich cudowności. Ściskam Cię mocno, a Ty uściskaj ode mnie Pana M. :) Bo znów ma rację ;) Buziaki!
OdpowiedzUsuńRZeczywiście niezwykły, urokliwy hotel. I Ty w pięknej kolorystyce :)
OdpowiedzUsuńBasiu, tak się cieszę, że znów Cię widzę ! :) Zaglądałam często do Ciebie i martwiłam się, że Cię nie ma. Przed Wielkanocą, wiadomo, pełno pracy, nawet nie wchodziłam do internetu. No i na moim blogu nie pokazują mi się powiadomienia o nowych wpisach Znajomych (bo gapa ze mnie). Pięknie przystrojono i Rynek i okolice Św. Antoniego (w niedawnej Angorze rozpoznałam Wasz kościół, dzięki Tobie dokładnie go obejrzałam, gdy wpadliśmy na moment do Rybnika, wracając latem z Beskidów). Walcz! jesteś niesamowicie dzielna! Często myślę o Tobie i przesyłam najlepsze myśli! Ściskam Cię serdecznie i zdrowia, zdrowia i sił dla Ciebie!! :)
Basiu pokazałaś nam bardzo klimatyczne miejsce. Wyglądasz tu przecudnie. Bardzo dobrze jest powspominać takie miłe podróże. Ty jak zawsze dbasz o każdy detal, nawet paznokcie pasują do stroju. Mam nadzieję,że nabierasz sił i wracasz do zdrowia, czego życzę Ci z całego serca. Pozdrawiam cieplutko☀️
OdpowiedzUsuńBasiu - bardzo bardzo się cieszę że wróciłaś i jesteś z nami.
OdpowiedzUsuńTak przypuszczałam że chorujesz i dlatego nic nie piszesz....
A Ty tyle przeżyłaś i tyle się nacierpiałaś....Bardzo Ci współczuję...
Ale przecież będzie dobrze, bo nie ma innej możliwości...
Wracaj do zdrowia i pamiętaj że masz wśród nas wiele życzliwych Ci osób.
Najserdeczniej Cię przytulam.....
Jestem z Tobą!!!
Witaj już poświątecznie Basiu
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i tutaj już się pojawiłaś.
Pozdrawiam budzącą się coraz żwawiej dookoła naturą
Hello Basiu,
OdpowiedzUsuńWhat a wonderful post with nice pictures.
Special with all artworks.
I hope all is well now with you. I wish you all the best.
Big kiss, Marco
Basiu, stęskniłam się za Tobą :)
OdpowiedzUsuńNadeszłaś, jak wytęskniona wiosna. Jesteś nadzieją na nowe, bo wpadam już po trosze w depresję, choć na moim blogu tego nie widać jeszcze. Tęsknię za prawdziwą wiosną ze słońcem i wyższą temperatura. Wspominasz Grecję i hotel. Ja bardzo często już z pierwszych chwil w hotelach uwieczniam otoczenie , wyposażenie na fotkach i przesyłam rodzince, aby mieli wyobrażenie o miejscu, gdzie jestem. To pierwsze zachłyśnięcie jest na ogół emocjonalne.
Pozdrawiam z całego serducha, Basiu :)
Piękne są zdjęcia wnętrz i malowideł; robią wrażenie. A Ty wyglądasz przepięknie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zdrowia, dobrego humoru i pomyślności.
Serdecznie pozdrawiam :)
Cudownie ukazałaś nam piękno Korfu, Basieńko. Jak to dobrze, że są zdjęcia, które utrwalają nasze wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMuszę pogrzebać i poszukać, co to za hotel, bo też chcemy się wybrać się na Korfu, jak będzie już można (widzę, że więcej jest chętnych na tę piękną wyspę!). Wystrój ma rzeczywiście bardzo ciekawy i klimatyczny.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i trzymam cały czas mocno kciuki. Do usłyszenia:)))
Niesamowite są te malowidła, super, ze zobaczyłaś je na własne oczy:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDobrze że jest co wspominać :D Bardzo ładny hotelik :D
OdpowiedzUsuńA stylizacja cudna - wesoła i bardzo kobieca - to lubię :)
Kochana
OdpowiedzUsuńPrzyszłam z dużą dawką serdeczności dla Ciebie💖🤗🌷
Zdrówka, pogody ducha na kolejne wiosenne, oby tylko dobre-dni życzę💚🌳🌞🌺😍
Na Korfu byłam ale tych malowideł nie widziałam.Wspominam za to bardzo mile ludzi tam mieszkających, są niezwykle gościnni -) Cudowne zdjęcia i piękna Ty!
OdpowiedzUsuńTen hotel ma to coś, tak jak napisałaś, ma duszę, bardzo ciekawy wystrój a Ty pięknie wyglądasz w tych kolorach. Na żółto i na niebiesko, maluj Basiu, maluj...buziaki, ściskam...
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA MIŁE KOMENTARZE.:)
OdpowiedzUsuńKolorystyczna bajka:) i mam na mysli nie tylko to, co w tle, ale też Ciebie :) Trzymaj sie ciepło i nie dawaj:)
OdpowiedzUsuńBasieńko jak dobrze że jestes :) długo Cie z nami nie było ale to nie ważne... ważne jest to że jesteś...
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia nam tu pokazałaś, dobrze że je mamy bo na chwile obecną tylko to nam zostało...
Pisz Basiu pisz koniecznie, u Ciebie na blogu zawsze bije takim ciepełkiem, zapewne po prostu jesteś taką ciepłą osobą!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i dużo słoneczka życzę:)