czwartek, 13 marca 2014

Wokół Margarity - część I. Wenezuela po raz czwarty.

Witajcie ponownie na Margaricie.
Dzięki objazdówce po wyspie, zobaczyliśmy różne jej oblicza. Wycieczka była kilkuetapowa, przemieszczaliśmy się jeepami, motorówką i pieszo. Postanowiłam podzielić ją na 2 części, ponieważ zdjęć byłoby zdecydowanie za dużo, a chcę pokazać Wam codzienne życie ludzi na Margaricie, które mogliśmy zaobserwować, florę, faunę i ważne miejsca dla Wenezuelczyków i turystów z całego świata.


   Takim jeepem będziemy objeżdżać wyspę. W tle miejscowy kościółek. W Wenezueli większość ludności - to chrześcijanie. Aż 90% deklaruje się jako katolicy, ale praktykujących jest znacznie mniej.


Margarita jako wyspa pereł wabiła hiszpańskich awanturników, którzy wkrótce po tym, jak Krzysztof Kolumb odkrył ją podczas 3 wyprawy za Atlantyk w 1498 roku, zmusili oni rdzennych Indian do plądrowania ławic ostryg. Cel - poszukiwanie cennych małży.
Wielu z nich nie chciało poddać się niewolniczej pracy. Walczyli także o swoją ziemię i przede wszystkim o wolność.
Ze względu na dzielnych wojowników, wyspa otrzymała przydomek - Nueva Esparta czyli Nowa Sparta.


W lutym można było jeszcze zobaczyć choinkę i gdzieniegdzie ozdoby świąteczne:





  Na wyspie życie toczy się leniwie... 365 słonecznych dni w roku. Nie trzeba się martwić o zbiory czy opał na zimę...


   Życie na ulicy także toczy się leniwie. Niekończące się stragany, na których można kupić świeże pachnące owoce i warzywa.


  Autobusy jeżdżą - jak chcą. Ale nikt tutaj nie narzeka...


Mieliśmy szczęście zobaczyć zbliżający się do celu autobus:


   Małe sklepiki i "idylla" dnia codziennego...



   Ten chłopczyk w niebieskiej koszulce, to uczeń wracający ze szkoły. Za moment dołączy do swoich kolegów szukających ochłody w rzeczce:


   Trochę wody dla ochłody... Ja, jak już wiecie, mam jej przesyt... Tych, którzy nie rozumieją, dlaczego - zapraszam na wcześniejszy post: Zimna woda zdrowia doda.


  Po orzeźwiającej kąpieli, czas na obiad:


 Tak wygląda 80% dziewczyn i kobiet małych miasteczek i wiosek. W Caracas i innych dużych miastach, wiadomo szał na operacje plastyczne...


  Za moment chwila odpoczynku. Będziemy podziwiać rękodzieło tutejszych mieszkańców:


  W sklepie roiło się od kolorowych wyrobów sakralnych w zupełnie innym klimacie niż w naszych sklepach. Tutaj wiarę wyznaje się bardzo radośnie:


  Kolorowy zawrót głowy... I co tu wybrać?


   Margarita kipi od kolorów. Cytuję mojego ulubionego podróżnika Wojciecha Cejrowskiego: *Bieda jest kolorowa? Tutaj nie ma biedy, często jest ubogo, ale nie ma biedy. Bieda jest w Somalii. Tutaj ludzie żyją skromnie, ale są radośni i żyją kolorowo...*


Podobieństwo uderzające... Prawda?


   Ruszamy dalej. To nasz sympatyczny - paparazzi. Zwróćcie uwagę, jakie samochody można spotkać na wenezuelskiej ulicy:


    Na przykład: amerykańskie krążowniki z lat 70-tych:


    Trochę nowsze fury:


    I znów starsze modele:


   Takie niestety śmietniki obok sklepów są na każdym kroku...


   Ubogie dzielnice:


  Pewnie już wcześniej zauważyliście, że wiele domów ma kraty na oknach, drzwiach, bramach i nie tylko. No cóż, przestępczość jest w Wenezueli dosyć wysoka.



   Wenezuelski macho:


    Kiedy przejeżdżaliśmy przez małe miasteczka, mieszkańcy machali do nas radośnie:


   I babcia też nam pomachała:


  A ja nagle wypatrzyłam tę śliczną bawiącą się dziewczynkę. O dziwo, w oknach nie było krat, tylko kolorowe firanki.
   Dziewczynka machała do mnie i wołała: Buenos tardes!


    Dotarliśmy do 2 celu. Jesteśmy na wschodniej części wyspy. Za mną kamienny Zamek św. Róży - Castillo de Santa Rosa. Został on zbudowany w XVII wieku w bezpiecznym oddaleniu od wybrzeża oraz pirackich armat.


    Te mury pamiętają hiszpańskich konfistadorów:


   Po hiszpańskich piratach, którzy obrali sobie za siedzibę małą sąsiednią wyspę - Cubagua, przybyli korsarze angielscy. Dopiero podczas wojen narodowowyzwoleńczych w XIX wieku, doszło do ostatecznego zerwania z Hiszpanią. Na pięknej, słonecznej wyspie - wreszcie zapanował spokój.


   I pomyśleć, że w imię bogactw naturalnych i nie tylko, grabiono i mordowano tubylców...





   Tak jak wspominałam w 1 poście na temat wyspy - historia Margarity jest pisana krwią...


   Na górze z murów obronnych rozpościera się piękny widok na miasto La Asuncion


   oraz zielone porośnięte dżunglą wzgórza w samym sercu wyspy...


   Wenezuelska flaga dumnie łopotała na wietrze, ale czy ten kraj, w którym przelano tyle krwi, na pewno jest współcześnie krajem wolnych ludzi?


Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich odwiedzających i już dzisiaj zapraszam na 2 część objazdówki po wyspie i zarazem 5 część naszej wyprawy do Wenezueli.

Przepraszam, jeśli z opóźnieniem docieram na Wasze blogi. Ostatnio z różnych powodów mniej czasu spędzam przy komputerze.

Zdjęcia pochodzą z lutego 2011 roku.




90 komentarzy:

  1. Basiu, jak zwykle ciekawie.Piękne zdjęcia. Świetna relacja. Znów było mi miło zabrać się z Tobą (chociaż wirtualnie) na wspaniałą wycieczkę. Dziękuję za już i.... czekam na dalszy ciąg. Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że podróżujesz razem z nami. Za kilka dni 2 relacja z objazdówki. Pozdrawiam Cię słonecznie. Moc buziaków.

      Usuń
  2. Basiu dzięki za piękną wycieczkę, relacja super przez chwilę poczułam się jak i ja bym tam była. Pozdrawiam gorąco Zosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Zosiu, że wpadłaś, przecież wiem, jak jesteś zajęta. Datę kiermaszu wpisałam do terminarza. Buziaki!

      Usuń
  3. Znów zwiedziłam z Wami kawałek swiata, ze zdjęć wygląda mi na to,że wyspa jest biedna a ludzie żyją z dnia na dzień, ale maja swoja bogata historię,którą warto było usłyszec i zobaczyc jej znaki, dziekuję:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest. Widzieliśmy wypasione domy, niestety nie wolno było robić zdjęć i biedne domy. Kolejny kraj kontrastów. Zapraszam na 2 część objazdówki. Pokażę 2 bardzo ciekawe miejsca. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  4. Co za wyprawa, Basiu, naprawde podziwiam Wasza odwage! Ze zdjec widac jaka tam bieda, te domy odrapane, ale ludzie chyba życzliwi i serdeczni, uśmiechają sie i machają :) Fajne zdjecia, ciekawe miejsca, zupelnie mi nieznane!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, to kolejny kraj kontrastów. Kiedy przejeżdżaliśmy przez ubogie dzielnice, to odczuwaliśmy lekki niepokój. Tutaj, tak jak pisałam, przestępczość jest dosyć wysoka. Mimo tego i tak marzę, by zwiedzić kiedyś Meksyk, a tam pod względem bezpieczeństwa jest przecież jeszcze gorzej. Zapraszam Cię na 2 część objazdówki. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  5. Wycieczka cudna Basiu, mnie bardzo podoba się te 365 słonecznych dni, o tak! tak bym mogła....
    Wdarł się błąd do daty chyba,że ja coś źle zrozumiałam...
    Dziewczyny szaleją z operacjami, taka moda, chcą na siłę wyglądać inaczej niż wyglądają...
    Taki jest ten świat, że wszędzie krwią ocieka, w mniejszym lub większym stopniu....a Ty kochana w swoich ulubionych niebieskościach...buziaki...napisałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że Ci się podoba. Basiu, wszystko się zgadza: na Margaricie jest 365 dni słonecznych, a nasza wyprawa miała miejsce w lutym 2011 roku. Operacje plastyczne są niezwykle modne w Wenezueli czy Brazylii. " Upiększane " są nawet 8 letnie dziewczynki... Basiu czytałam, odpisałam. Buziaki!

      Usuń
  6. Znów się naoglądałam na podziwiałam:)))Ty wyglądasz kwitnąco:)))Pozdrawiam i dziękuję za kolejną wycieczkę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu, miło mi , że podróżujesz razem z nami. Za kilka dni 2 część objazdówki. Pokażę 2 bardzo ciekawe miejsca. Zapraszam serdecznie. Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  7. Basiu, piękne zdjęcia i opis . Można Ci tylko pozazdrościć takich wspaniałych wypraw :))) Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podróżujesz z nami. Zapraszam na koleją część. Zaraz do Ciebie pędzę. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  8. Jak ja się cieszę, że żyję w czasach cyfrówek i internetu, bo choć wirtualnie dzięki Tobie pozwiedzam trochę świata:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się cieszę, że mogę przybliżyć ten kawałek świata, który już zobaczyłam. Zapraszam Cię Ewo na dalsze części. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  9. masz piękne wspomnienia i pięknie je przekazujesz :)
    uwielbiam podróżować z Tobą :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Małgosiu. Zapraszam na kolejne części. Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  10. Ale tam pięknie!!!!! Dziękuję Basiu za kolejną wycieczkę i nawet solidną lekcję historii!:D Powinnaś brać za korepetycje;)))
    Wpasowałaś się idealnie kolorystycznie w scenerię! A Wenezuelki rzeczywiście mają solidne podwozia:D Ta przy straganie jeszcze ujdzie - coś jak ja;))
    Super wyprawa! Czekam na dalszą część:)))
    Pozdrowionka!!!!!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej części pokazałam ubogie dzielnice i twierdzę, a w kolejnej 2 - przybliżę inne ciekawe miejsca. Miło mi, że Ci się podoba. HA ha: ta przy straganie - coś jak ja... Widzisz więc Taro, że jesteś kobieca, a tam i tak uchodziłabyś za chudzinkę. Ja też mam krągłości, taka moja "uroda". Za kilka dni kolejna część. Buziaki!

      Usuń
  11. Uwilebiam podróże..człoweik jak wraca czuję się inaczej
    Podaję Ci tu maila:)
    zyciezmiana@gmail.com

    Nie masz za co przepraszać:)
    Każdy ma swoje życie:):):)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mogłabym dzisiaj spakować walizkę i znów gdzieś wyruszyć. Na razie jest to niemożliwe. Muszę jeszcze trochę poczekać. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło!

      Usuń
  12. Wenezuela jest pełna sprzeczności:) poza piękna plażą widzę,ze toczy się normalne zycie biednych ludzi:/ mimo wszystko widoki zapierają dech w piersiach i chciało by się zobaczyć na żywo uroki Margarity, jak wygram w lotto pierwsze co, to kupuję bilety do wenezueli i na dominikanę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu w następnym poście na temat Margarity pokażę 2 ciekawe miejsca. Już dzisiaj zapraszam. Ha ha, jak ja wygram w lotto, to polecimy do Japonii... a potem do Nowej Zelandii... Oj pomarzyć można. Buziaki!

      Usuń
  13. Dzięki Basiu za ten spacer po Wenezueli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na kolejną część. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  14. Basiu lubie Twoje wycieczki , zawsze poruszają jakieś bliskie mi rzeczy - moje wspomnienia, moje marzenia. O Ameryce południowej nigdy nie marzyłam, choć widoki niektóre znam z programów podrozniczych . Tym ciekawiej czyta sie Twoje wspomnienia.
    Co ciekawe , zbieżność - mOj przyjaciel rok temu był 2 miesiące w Kolumbii , właśnie nas odwiedził i masa zdjęć i wspomnień i opowieści o Kolumbii, Ameryce Południowej i ludziach tam mieszkających .... Inny świat , inna mentalność , inne wartości .
    A w poprzednim poście - jak Cie Ciągnie do różu to Noś! To kolor optymistow - moje przyniesie Ci kolejna tak egzotyczną wyprawę ??!!
    Pozdrawiam Kochana !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, bardzo mi miło, że lubisz z nami podróżować. Mnie już tak nosi, oj tak nosi... Muszę jednak jeszcze trochę poczekać. W kwietniu, jeśli wszystko się poukłada pomyślnie, planujemy na własną rękę zwiedzić Wiedeń, a w maju... pojechać w Twoje strony... Na pewno relacje z Kolumbii były ciekawe. Też jest na naszej liście... Nas fascynuje Ameryka Południowa, bardziej niż Północna. W tym roku w lutym mieliśmy być w Meksyku lub Peru... Niestety, nie udało się... Dziękuję za ciepłe słowa. Moc buziaków!!!

      Usuń
  15. Kolorowo, i radośnie beztrosko... własnie tak żyją tam ludzie z innymi wartościami i myślami...
    :)) i czas, dużo mają czasu , jak widać na " idylla".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, prości ludzie cieszą się każdym dniem. Mają zupełnie inne potrzeby. Nie potrzebują ubrań czy butów na zimę. Nie martwią się o opał, nie budują dużych domów. W małych miasteczkach, góra 1 sklepik i wystarczy. Większość żywności mają na swoich ogródkach i zagrodach. Zapraszam na dalsze wspomnienia. Pozdrawiam.

      Usuń
  16. jak zawsze cudnie tu u Ciebie :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu, tym razem trochę biednie... Wenezuela to kraj skrajności... Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  17. Dziękuję Ci Basiu za kolejną wspaniałą podróż. Dzięki Tobie mogę zwiedzić kawał świata. Ciekawie opowiadasz, masz świetne zdjęcia... i z domu nie trzeba wychodzić:-)
    Świetny blog, tylko mój komputer kiepski i przy tej ilości zdjęć wiesza mi się, więc mam kłopoty az wpisaniem komentarzy, ale dziś się udało, pa, pa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Basiu, że Ci się podoba. Staram się już ograniczać zdjęcia, a wiesz mi jest to trudne. W sumie z każdej wyprawy mamy ich mnóstwo. Staram się wybrać najciekawsze. Zapraszam Cię na 2 cześć objazdówki. Będzie jeszcze ciekawiej. Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  18. piękne widoki :)
    zapraszam do mnie i do obserwacji jeśli Ci się spodoba;*
    www.redlips-evelinafashion.blogspot.com
    pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. W wolnej chwili będę wpadać. Pozdrawiam.

      Usuń
  19. Cute pictures! Kises.
    http://www.solaanteelespejo.blogspot.com.es/

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudownie móc zobaczyć Wenezuelę na własne oczy! Przybliżyłaś mi ją dużo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Olu. Zapraszam na kolejną cześć. Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  21. Jak ja uwielbiam takie relacje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi. Zapraszam na kolejne części. Pozdrawiam.

      Usuń
  22. Como siempre unas fotos preciosas. Besos

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Lola. Zapraszam na dalsze wspomnienia. Pozdrawiam. Buziaki!

      Usuń
  23. Great pictures dear Barbara! You have a special view on the sites you visit and on the people living there.
    You look cute in your shorts!
    Sabine xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Sabine, że Ci się podoba. Za kilka dni, kolejna relacja. Zapraszam serdecznie. Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  24. Świetna relacja! Wenezuela z Twoich wspomnień pod wieloma względami (wolne tempo życia, środki lokomocji, wyroby sakralne itd) przypomina mi Peru.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że Ci się podoba. W Peru mieliśmy być w lutym tego roku. Niestety z kilku poważnych powodów musieliśmy odłożyć podróż. Mam nadzieję, że jednak tam dotrzemy. Zapraszam na kolejne części. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  25. Też miałam podobne skojarzenie z Peru. Jest klimat i Ci ludzie tacy radośni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj. Tak jak pisałam wyżej, Peru jest na naszej liście podróżniczej. Zapraszam na kolejne wspomnienia. Pozdrawiam.

      Usuń
  26. Juz lubie Margarite, za te kolory, za te stare auta no i za tego macho ;-) . Przeraza mnie tylko ta bieda. Fajnie , ze dorzucasz w swoich postach troche historii, wtedy wiadomo kto z kim i dlaczego.
    Ostatnio jestem bardziej aktywna na moim drugim blogu, blogu o moim hobby, zbieractwie.Jezeli bedziesz miala czas i ochote zajrzec, zapraszam: http://my-thimbles.blogspot.co.uk/ .Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ten macho, to nie wiadomo czy nie jakiś boss narkotykowy. Takich tam nie brakuje. Bieda jest niestety wszędzie. W każdym państwie ją widziałam... Na pewno zajrzę na Twój 2 blog. Dziękuję za namiary. Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  27. Świetny post Basiu i piękna wycieczka. Z przyjemnością obejrzałam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jolu. Za kilka dni kolejne części. Zapraszam serdecznie. Pozdrawiam.

      Usuń
  28. Piekna relacja z Wenezueli, piekne zdjecia i niesamowite kolory. Bede zagladsz czesciej i przezywac jakbym tam wlasnie byla i podrozowala z Toba, choc nie ruszajac sie z domu!! Dziekuje za przepiekne zdjecia i relacje. Fantastyczne, to co robisz!! Moze kiedys uda mi tez tak podrozowac!!

    www.elisabeth-brzeski.blogsopot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że Ci się podoba. Zapraszam Cię na dalsze części, a wolnej chwili, jeśli masz ochotę na wcześniejsze posty. Podróże to nasza wielka miłość, moja i męża. Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  29. Kochanie, data o odkryciu 1948, chyba blad tzw. czeski sie wkradl, zamiast 1498. Pa!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za info... Faktycznie wkradł mi się czeski błąd. Już poprawiłam.

      Usuń
  30. Kochana uwielbiam Twoje posty o Wenezueli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aschaaa. Za kilka dni kolejna część. Zapraszam. Miłego weekendu.

      Usuń
  31. Piękne kadry, niektóre wydają się bardzo swojskie - te z sielanką i życiem bez pośpiechu. Wenezuelczycy wydają się szczęśliwi nawet jeśli żyją na niższym poziomie - może mają od życia mniejsze oczekiwania i łatwiej im żyć szczęśliwie. A wiara w Ameryce Środkowej i Południowej ma całkiem inny wymiar niż nasze europejskie chrześcijaństwo - tam jest kolorowo, radośnie i czasami - cóż - kiczowato. Ale przez to ciekawie. Fajnego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwiedzalas cos czego ja raczej nie zobacze, dlatego wnikliwie ogladnelam wszystkie zdjecia..ciekawy jest ten inny swiat,Pozdrawiam Milo :)

      Usuń
    2. Alicjo, nigdy nie wiadomo, gdzie się znajdziemy. Jak byłam małą dziewczynką, marzyłam, żeby być kiedyś w dżungli... no i marzenie się spełniło. Miłego weekendu.

      Usuń
    3. Mo.! To komentarz dla Ciebie.Jest właśnie, dokładnie tak, jak piszesz. Rozmawialiśmy z kilkoma osobami. Wenezuelczycy są niezwykle pogodni, uważają, że ich kraj jest najpiękniejszy, większość nigdy nie widziała zimy. Pokazywaliśmy im naszą okolicę w zimowej scenerii. Kręcili głowami i proponowali nam, byśmy się do nich przeprowadzili. Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  32. Jakie cudowne zdjęcia!: ) Przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Pozdrawiam i zapraszam na kolejne części.

      Usuń
  33. Basiu, ty już chyba zwiedziłaś cały świat!!! Walizki chyba wcale nie rozpakowujesz?
    Piękne zdjęcia. Jedno mnie rozbawiło do łez - mój mąż też zawsze robi sobie sobie zdjęcie "na lufach", Chyba faceci tak mają;) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj chciałabym. Baaaaaaaaaaardzo!!! Mój mąż w ogóle rzadko pozuje, ale jak już - to z rozmachem. W tym roku w lutym mieliśmy lecieć do Meksyku lub Peru. niestety nie udało się, ale wszystko przed nami, mam nadzieję... Pozdrawiam w niedzielny deszczowy poranek. Buziaki!

      Usuń
  34. Kochana, przeczytałam i od wczoraj myslę o tobie... muszę nabrac dystansu bo to co ci chcę powiedzieć wymaga spokoju i więcej czasu... Prawdopodobnie dziś wieczorem. Otaczam cię serdeczna myślą. Milej niedzieli, wrócę tu oczywiście później poczytać posty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, poczekam cierpliwie... Każdy ma przecież swoje życie i swoje sprawy. Buziaki!

      Usuń
  35. Odpowiedzi
    1. Przygoda była naprawdę wielka. Zapraszam na kolejne części. Pozdrawiam.

      Usuń
  36. Cudowna podróż. Ja marzę o Patagonii.....:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, cudowna. Chciałoby się więcej. Na obecną chwilę marzę o Meksyku lub Peru a mąż o Ekwador i Wyspach Galapagos. Ach... Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Miało być : o Ekwadorze...

      Usuń
  37. Jak tam cudownie i ciepło musi być. Mimo tych śmietników chciałabym to wszystko obejrzeć z bliska. Cieszę się że mogę poczytać Twój blog, tyle nowości zobaczę. :) Jak zawsze wyglądasz ślicznie na zdjęciach. Co u Ciebie? Ściskam serdecznie. :**** :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Dorotko, że Ci się podoba i podróżujesz z nami. Zjem śniadanie i napiszę do Ciebie. Pozdrawiam Cię ciepło. Buziaki!

      Usuń
  38. Ach, jak ja zazdroszczę tych wszystkich podróży...fantastycznych miejsc, kultur, ludzi.
    Mam nadzieję, że kiedyś spełni się moje marzenie i też będę mogła tyle zobaczyć i przeżyć :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ado, podróżowanie jest jak narkotyk, jak raz spróbujesz, to trudno się uwolnić. Już kiedyś pisałam, nie mam mega drogiej biżuterii, nie mam przysłowiowego futra z norek, moim bogactwem jest to, co zobaczę na własne oczy. Jeśli będziesz do tego dążyć, to Twoje marzenia się spełnią. Zapraszam Cię na dalsze części. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  39. Cuuudowna wyprawa, brak mi słów na jakiś komentarz treściwy, po prostu chcę tam być! Buziaki dla Ciebie :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie, że znalazłaś czas, by wpaść. Wenezuelę wspominamy z wielkim sentymentem. Za kilka dni kolejna część. Moc buziaków Ci także ślę!!!

      Usuń
  40. To ciekawe, że w większości krajów religia jest radosna i kolorowa, a u nas taka udręczona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... Podobnie jest w innych krajach Ameryki Południowej, ale o tym jeszcze będzie na moim blogu. Zapraszam. Pozdrawiam.

      Usuń
  41. Jej, juz mi sie tam podoba!
    A wczoraj byla promocja biletow do Ameryki poludniowej za 800 zł! ehhh...szkoda, ze moje wakacje na ten rok juz zaplanowane...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to cena rewelacyjna. Na pewno Twoje wakacje będą równie ciekawe i atrakcyjne. Ja na razie planuję bliższe wyjazdy, na te dalsze muszę trochę poczekać, z różnych względów. Pozdrawiam.

      Usuń
  42. Jak tam pięknie, wspaniałe zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, przede wszystkim, to zupełnie inny świat. Pozdrawiam.

      Usuń
  43. Wszystko to dla mnie niezwykle egzotyczne i ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo egzotycznie, Taka jest właśnie Wenezuela... Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń