Kończy się październik...
Uciekło mi lato, ucieka mi jesień. Ta piękna, kolorowa, złota.
Jakoś tak smutno w serduchu się zrobiło.
A jutro dzień, który ten smutek pogłębia. Może to dla kogoś nie ma znaczenia.
Dla mnie ma. Mówię oczywiście za siebie...
Byłam na miejscu spoczynku Rodziców, Dziadków i Ani przeszło dwa tygodnie temu.
Intuicja? Może...
Cmentarze pozamykane, ale my z M. i tak na kwarantannie.
Wyszłam na balkon, by spojrzeć na świat. Patrzyłam, jak słońce nieśmiało przeziera się przez ołowiane chmury.
Chłód prawie już listopadowy przeniknął moje ciało.
I nagle słońce rozświetliło całe niebo. Ciężkie chmury zniknęły.
Czuję zapach jesieni, który unosi się w powietrzu. Promyki słońca głaszczą moją twarz.
Zamykam oczy...
****************
Jeszcze będzie dobrze?
Jeszcze będzie normalnie?
I jaki będzie kiedyś ten świat?
Bo wiary i nadziei coraz mniej...
Piękna taka jesień. I oby jak najdłużej te kolorowe liście trwały na drzewach. Zawsze raźniej na duszy. A w ciepłym domu - ciepła kawka lub herbatka, ciepły kocyk i serdeczne towarzystwo, dobre książki i może film, muzyka. Jakoś musimy sobie ten czas uprzyjemnić. Ściskam Cię serdecznie. Spróbuję napisać coś nowego na blogu. Jakoś po 15 latach pisania bloga wypaliłam się... Pa!
OdpowiedzUsuńHaniu, próbuję nam umilić ten czas na kwarantannie. Są jednak dni, kiedy nie mam siły na nic.
UsuńTyle czasu po klinikach siedzę już w domu, że miewam dni trudniejsze. zero wyjazdów, chociażby krótkich spacerów już od prawie pół roku, w moim przypadku. Było kilka prób wyjść i nie kończyły się dobrze.
Oki, koniec narzekania.
Życzę Ci zdrowia, dziękuję za słowa otuchy.
Pozdrawiam Cię Haniu ciepło!
Kocham jesień na całego. Mnie też ciut umyka, co mam coś z palcem (uderzyłam się w nieco z 15 razy) i czekam na lekarza, mało chodzę. No zawsze coś mi jest jesienią, którą tak kocham...bezczelność. hehe Normalne, jak przeczytałam o wirusie u Was, to aż mnie nerwy wzięły. Won i raz jeszcze won od Was. Zniknie dziad i tak, będzie dobrze, ja wierzę mocno!!!! Pamiętaj Basiu, że nasi bliscy, którzy odeszli dalej, są obok nas, wspierają, jak mogą, wierzę w to na całego. <3 Ja mega przytulam i powtórzę, że będzie dobrze. Niech uszczęśliwia nas byle co, niech to nawet nas zaskakuje, ale niech cieszy, bo czasy i dni ciężkie, niech cieszy nas byle co, bardzo nam tego życzę. Pozdrawiam najserdeczniej. :*************
OdpowiedzUsuńPodzielam Twój zachwyt jesienią.:)
UsuńOj, mam nadzieję, że z tym palcem to już coraz lepiej.
A wirus, no cóż kochana. Maseczki obowiązkowo, ja praktycznie cały czas w domu. M. jednak musiał chodzić do pracy, robił zakupy. Bóg jeden wie, skąd wirus się przyplątał.
Dziękuję za tyle ciepłych słów.
Tobie i Twoim bliskim życzę zdrowia.
Moc buziaków posyłam.
Ja też jestem za tym, żeby w tym czasie doszukiwać się i dobrych stron, i drobniutkich radości, i doceniać je, bo inaczej przyszłoby zwariować.
OdpowiedzUsuńZdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia...
Masz rację, mój pobyt w domu i klinikach trwa już prawie pół roku z małymi przerwami, więc czasem mam po prostu gorsze dni.
UsuńDziękuję za życzenia zdrowia, czego Tobie także życzę.
Pani Basiu tak mocno sciskam. zzycze duzo zdrowka.Ja jestem w bardzo trudnym momencie.Tak lzy same sie cisna.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, przytulam, cokolwiek się dzieje... I posyłam dobrą energię.
UsuńCzy my się znamy?
Basi, będzie na pewno!
OdpowiedzUsuńPozytywne myślenie podobno góry przenosi, zdjęcia zamieściłaś cudne.
Ja w domu na zwolnieniu, więc na pewno w szkole się nie zarażę...
Zdrówka, kochana i pogody ducha:-)
Jotko droga, prawie cały czas siedzę w domu, M. jednak chodzi do pracy, robi zakupy. Może On przyniósł covida, może rehabilitantka. To w tej chwili już nieważne.
UsuńMam nadzieję, że nie zaraziliśmy nasze Dzieci i Wnuki.
Dziękuję za wsparcie.:)
Tobie i Twoim bliskim także życzę zdrowia.
Przepiękne zdjęcia. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję.
UsuńTaka piękna złota jesień mi niestety umknęła.
Jeszcze będzie dobrze, jeszcze będzie normalnie - jestem tego pewna.
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia :)
Oby było Haniu tak, jak piszesz.
UsuńDziękuję za życzenia zdrowia.:)
Tobie i Twoim bliskim także życzę zdrowia. Serdeczności posyłam.
Jesień jest taka piękna, ale w tym roku smutna, niepewna...rozumiem Basiu Twoje smutki choć bardzo chciałabym widzieć tylko radość...
OdpowiedzUsuńWłaśnie Basiu. Taka niepewna...
UsuńZdrowia kochana Basiu życzę Tobie i Twoim bliskim.
Ja też wierzę że jeszcze będzie dobrze:))ale tak jak i wielu innym osobom już coraz trudniej się czeka...My też wszyscy chorujemy nawet te nasze małe dzieciątka..Pozdrawiam serdecznie i mocno Was ściskam:)))
OdpowiedzUsuńReniu, zdrowia dla całej Waszej Rodzinki. Nawet Maleństwa chorują?
UsuńPozdrawiam Was bardzo ciepło.
Witaj snującą się nostalgią Basiu
OdpowiedzUsuńA jesień jest naprawdę piękna. Z przyjemnością powędrowałam z Tobą tymi kolorowymi ścieżkami
Pozdrawiam uśmiechającym się za oknem wyjątkowym księżycem, nazywanym blue moon
Trzymaj się, jeszcze będzie normalnie...
Dziękuję Ismeno za ten piękny komentarz.
UsuńOby było normalnie. Tego życzę wszystkim oraz sobie.
Pozdrawiam Cię jesiennie i już listopadowo.
Śliczne zdjęcia, piękna jesień u Was Basiu. Trzeba się cieszyć tym pięknem wokół nas. Ściskam mocno i życzę dużo zdrowia Basiu, też nie wychodzę :)
OdpowiedzUsuńDorotko tak piękną jesień mogłam podziwiać rok, dwa lata temu...
UsuńTeraz tylko na blogach i w Internecie oraz częściowo za oknem.
Zdrowia moja droga nade wszystko.
Pięknie pokazana jesień z wszystkimi jej walorami. Zeszłoroczna właśnie taka była a w tej jesieni brak radości i taka ciągła niepewność. Życzę dużo zdrowia i miejmy nadzieję, że będzie lepiej. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, oby było lepiej.
UsuńPobyty w klinikach, teraz kwarantanna, brak podróży, ten niepewny czas, to wszystko trochę mnie już zmęczyło psychicznie. Jednak próbuję wyjść z tego dołka.
Dziękuję za życzenia zdrowia.
Tobie i Twoim bliskim także życzę wszystkiego dobrego. Zdrowia, zdrowia, zdrowia.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za ciepłe słowa otuchy i wspaniałą piosenkę Marka Grechuty. To, co przyszło w tym roku było na pewno niespodziewane i musimy mieć dużo siły. Trzeba się doszukiwać piękna, nadziei w otaczającej przyrodzie :) Również życzę dużo wytrzymałości, radości nawet z tych małych rzeczy i promiennego uśmiechu na co dzień!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły pełen empatii komentarz.:)
UsuńRównież życzę zdrowia i wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam serdecznie.
Ależ bajeczne kolory, od razu sie poczułam lepiej:) Czytam własnie u Stokrotki, że Was covid dopadł, mam nadzieję, że juz lepiej? Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńTak , czujemy się już lepiej. M. już prawie oki, ja trochę gorzej.
UsuńDziękuję za troskę i życzę zdrowia!!!
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Trzymam kciuki!
UsuńDziękujemy bardzo.:)
UsuńPrzepiękne zdjęcia, które nastrajają optymizmem! Muszę się przyznać, że ja październik w tym roku spisałam na straty i bardzo potrzebuję kopa do działania jeszcze w tym roku...
OdpowiedzUsuńSylwio, październik a szczególnie listopad zawsze napawa mnie do przemyśleń.
UsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie i już listopadowo.
Basiu! Jesień na Twoich zdjęciach wygląda zjawiskowo. Nas również obecne czasy nie cieszą, a wiele planów musimy odłożyć na później. Przyznaję, że kilka dni tegorocznej jesieni było faktycznie bardzo spektakularnych, pełnych kolorów i rewelacyjnych widoków. W czwartek zdążyliśmy być u Rodziców i Dziadków. Po modlitwie, złożyliśmy zapalone znicze, ustawiliśmy kwiaty. Przyznaję, że niemal cały rok spisałam na straty. Wierzę, że przyszły będzie lepszy, czego Tobie i sobie życzę.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam życzenia szybkiego powrotu do zdrowia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Droga Łucjo, kiedy zobaczyłam cudowne jesienne zdjęcia na Twoim blogu, chciałam pokazać chociaż kilka zdjęć, które udało mi się zrobić w ubiegłym roku i jeszcze wcześniej.
UsuńTen czas zawsze powoduje u mnie mnóstwo refleksji. W listopadzie urodziła się przecież moja Ania... A teraz zamiast obchodzić Jej urodziny, zapalam znicz.
Oby ten przyszły rok wreszcie był lepszy.
Dziękuję pięknie za ten komentarz i troskę.
Tobie i Twoim bliskich także życzę zdrowia i pozdrawiam Cię ciepło.
Szczerze mówiąc, coraz mniej przejmuję się tym światem, tym co dalej będzie. To życie jest chwilowe tak naprawdę, ale oczywiście chcemy je przeżyć jak najlepiej. Jednak nie boję się konsekwencji, choroby, śmierci... one nie są żadną wartością dla nas.
OdpowiedzUsuńWiem, że łatwo mi mówić, ale może się tylko tak wydawać, że łatwo. Pracuję w sklepie, jestem non stop narażona na zachorowanie. Mój tata pracuje w budynku, w którym stwierdzono covida już u siedmiu osób. Oczywiście, że się o niego martwię. Ale nie zamartwiam się i nie zasmucam, będziemy walczyć jakby co. Moja wiara mnie napędza do pozytywnego myślenia. Mam ogromny spokój w sercu.
Aniu, nawet nie chodzi mi o moje choroby ( a mam ich kilka), o brak aktualnie mojego leczenia ( klinika na razie nie przyjmuje nikogo), chodzi mi przede wszystkim o moich bliskich.
OdpowiedzUsuńMój mąż też chodził do pracy, prawdopodobnie tam się zaraził ( też ma choroby współistniejące). Dzieci ( mój Syn oraz Dzieci Męża) także codziennie wychodzą do pracy. Myślę, że tak jest prawie w każdej rodzinie.
Mój obecny stan psychiczny, ale i fizyczny wynika z tego, że od kilkunastu lat borykam się z różnymi trudnymi sprawami i tak po prostu czasem zaczyna mi brakować energii, nadziei i wiary. Bo właśnie od kilkunastu lat moje życie to walka o bliskie osoby, ale także o siebie.
Próbuję myśleć pozytywnie, gdyby nie to, chyba dawno bym się już poddała.
Mam po prostu chwilę słabości.
To pięknie, że Twoja wiara napędza Cię do pozytywnego myślenia.
Natomiast ja, trochę się ostatnio pogubiłam w mojej wierze.
Oj, w złym miejscu wpisałam komentarz, nie będą go jednak usuwać.
UsuńCudów w życiu nie brakuje, niejedno widziałam. niejedno doświadczyłam. Mnie Bóg uwolnił od depresji w jednej chwili i raz na zawsze. Niemożliwe żebym miała znów się poddać, bym znów miała stanąć na moście i patrzeć w dół w beton.
UsuńDzisiaj problemy nie dotykają mnie tak mocno jak kiedyś i to z tego się bierze, że mój kark nie ugina się pod ciężarem życia, a uwierz mi, że stało się cięższe.
Oczywiście miewam chwile słabości, ale to tylko chwile.
Trzymaj się i dużo zdrowia!
Dziękuję Aniu za ten komentarz.:)
UsuńWszystkiego dobrego.
Basiu, piekny nastroj stworzylas doborem zdjec i piosenki.
OdpowiedzUsuńBedzie nowa normalnosc. Czy lepsza? Nie wiem. Chyba duzo zalezy od nas samych, od naszego nastawienia. Jakos trzeba sie trzymac i robic to,co jest do zrobienia, bo inaczej zwariujemy. Sciskam mocno, Jagoda.
Zgadzam się z Tobą Jagodo.
UsuńTo takie chwile słabości u mnie. Ciągle szpitale, kliniki, badania, niepewność, no i teraz jeszcze covid w naszym domu.
Dziękuję za te słowa wsparcia.:)
Jagodo, nie potrafię wejść na Twój blog.:(
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Ale tylko wiara i nadzieja nam zostają. Jeszcze będzie normalnie i pięknie, jak te cudne kolory jesieni na Twoich zdjęciach. Wierzę w to bardzo mocno, bo inaczej już dawno bym się załamała. I potrwa to tyle, ile trzeba.
OdpowiedzUsuńPiękny, nastrojowy wpis. Trzymaj się, kochana. Zdrowiej:)))
Urszulo, tak jakoś mam gorsze dni.
UsuńTo minie, Wiem.
Te ciągle wyjazdy na badania, biopsje, pobyty w klinikach, oglądanie cierpiących ludzi, niepewność z moim zdrowiem, a jeszcze teraz covid trochę mnie zdołowały.
A listopad jest dla mnie dodatkowo trudny, moja Ania miałaby urodziny. Co mogę Jej dać oprócz modlitwy i tęsknoty?
Dziękuję Ci za słowa nadziei.
Serdeczności posyłam i buziaki!
Basiu, też przeczuwałam, że mogą zamknąć cmentarze, dlatego odwiedziłam część moich zmarłych bliskich i znajomych tydzień temu, na cmentarz w Będzinie pojadę w przyszłym tygodniu. Może ten zakaz ma swój głębszy sens? Może zrozumiemy, że "odwiedziny" u zmarłych nie powinny ograniczyć się do tych dwóch dni na początku listopada?
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, jak zwykle.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że jesteście z M. górą nad koronawirusem :)
Karolino, to oczywiste, ze o mich bliskich pamiętam nie tylko w tym czasie.
UsuńNa mój nastrój wpłynęło kilka spraw. Lęk o bliskich, moje ciągłe pobyty w tym roku i wcześniej w szpitalach, klinikach, badania, niepewność związana z moją chorobą, oglądanie cierpiących ludzi etc, etc...
To takie trudniejsze dni po prostu na kwarantannie.
Dziękuję Ci pięknie za komentarz i pozdrawiam Cię ciepło!
Miało być: że o moich bliskich...
UsuńJa nawet nie miałabym szans odwiedzić w tym roku swoich bliskich, bo cmentarz 250 km stąd. Dbam o groby zdalnie dzięki moim siostrzyczkom i oglądam fotki. Pozostaje mi w tym roku tylko pamięc i modlitwa na odległość. A jaki ten świat będzie, czy będzie lepszy... też stawiam sobie takie pytania. Wytrwałości , Basiu i zdrowia :)
OdpowiedzUsuńTereso odwiedzam miejsca spoczynku moich bliskich oczywiście kiedy jest to możliwe.
UsuńTeraz taki czas, wiec to rozumiem.
Taka chwila słabości, czasem tak miewam...
Dziękuję za komentarz i także życzę Ci zdrowia i wszystkiego dobrego.
Przepięknie, nostalgicznie!!! Jesień to bardzo melancholijny czas. Lubię ten czas, choć w tym roku nie potrafię się nim cieszyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Basiu serdecznie. Wszystkiego dobrego :)!!!
Masz rację, jesień służy różnym rozważaniom.
UsuńDla mnie to piękny, ale i trudny czas.
Pozdrawiam Cię także i życzę zdrowia.
Basiu kochana, to przejdzie i jeszcze będzie pięknie i normalnie, taką mam nadzieję. Podziwiam piękną jesień, bo ta październikowa jest kolorowa i urocza, póki co korzystam z jej uroków w moim leśnym parku. Dzisiaj deszcz więc zostałam w domu. Listopad jest pełen refleksji ale zawsze też u mnie był miesiącem rodzinnych imprez, urodziny moje, wnuka, siostry wnuczki i wnuka, synowej... Teraz życzenia tylko przez telefon no ale jak mus to mus. Nie poddajemy się, mocno się trzymamy👍👍. Basiu, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Dla Ciebie i Twojego M. Buziaki posyłam...
OdpowiedzUsuńBasiu, u mnie takie trochę trudniejsze dni. Brak mojego dalszego leczenia, covid, brak spotkań z Wnukami, mnóstwo wspomnień, tak się jakoś nazbierało.
UsuńDzisiaj też pada deszcz od rana. Jakoś dajemy z M. radę na tej kwarantannie. M. denerwuje się, bo ciężko sterować paca na budowie tylko telefonicznie.
Musi jeszcze dwa dni wytrzymać.
Dla Was także zdrowia i moc buziaków!
Ja odwiedziłam groby w piątek po południu. Nawet nie miałam pojęcia, że właśnie premier ogłasza ich zamknięcie.
OdpowiedzUsuńTo dziwny czas. Niech już się skończy...
Słuszny wybór. My w połowie października, w weekend kiedy w miarę dobrze się czułam.
UsuńOj masz rację Grażyno, dożyliśmy bardzo dziwnych czasów.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Nostalgicznie, ale czasami tak trzeba. Nie lubię jesieni za śmierć przyrody, wszystko zamiera, obumiera, odchodzi pod płaszczem zwariowanych kolorów. Zimy też nie lubię, ale odliczam dni do wiosny i nowych narodzin na lepsze jutro, na lepsze wszystko. Ja na grobach byłam w piątek, chciałam uniknąć tłumów, dobrze, że mi się udało. Mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy, tylko pytanie, czy świat będzie taki jak kiedyś.
OdpowiedzUsuńWiem Marzeno.
UsuńKoniec października i listopad od lat powoduje u mnie takie stany.
Ten rok był dla naszej Rodziny bardzo trudny, tzn jest. Może to już zmęczenie materiału?
Powoli bierzemy się z M. w garść.
Oby do wiosny Marzenko.
Pozdrawiam Cię ciepło!
Kochana
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam gdzieś takie oto mądre słowa:
"Życie jest pielgrzymowaniem. Śmierć jest naszym ostatnim życiowym zadaniem, z którego nikt nas nie może zwolnić".
Pozdrawiam najserdeczniej, zdrówka życzę i uśmiechu na ten trudny da nas wszystkich czas🍁🍂🌞🌸😘
Mądry cytat Morgano i wielce prawdziwy.:)
UsuńTobie także życzę zdrowia i dużo optymizmu.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło.
Piękne jesienne zdjęcia Basiu pokazałaś, może jeszcze takie dni nadejdą, słoneczne i optymistyczne? Póki co musimy się dzielnie trzymać i wspierać nawzajem. Trzymajcie się Basiu razem z mężem dzielnie i wszystkiego dobrego życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuś za te słowa.
UsuńTrzymamy się, chociaż są dni, że jest ciężko.
Tobie i Twoim bliskim także życzę zdrowia.
Basieńko cudowna jesien, jestem pod wrażeniem tych kolorów. Smutne jest to co się dzieje teraz na świecie i dlaczego tak się dzieje... Mam nadzieję że swiat wroci do normalności...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basieńko:)
Aniu, też mam mimo wszystko taką nadzieję.
UsuńNie widziałam już 3 tygodnie mojej Wnusi...
I jeszcze musimy po covidzie dodatkowy tydzień odczekać.
Zdrowia kochana życzę całej Twojej Rodzinie. Buziaki!
Wszystko wróci do normy, będziemy to wspominać jak zły sen, będziemy bardziej cieszyć się każdym nowym dniem, nawet jeśli będzie pochmurny...Basiu, tworzysz tak piękny klimat grą jesiennych kolorów ,że oczy same się śmieją.Życzę zdrowia dla Was. Trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za ten piękny komentarz.
UsuńZawsze potrafisz dodać mi optymizmu. Dziękuję :)
Wszystkiego dobrego i zdrowia życzę. Moc uścisków!!!