Kiedy pierwszy raz przeczytałam o Lanckoronie, wiedziałam, że kiedyś tam dotrę.
Takich miejsc jest wiele na mojej liście podróżniczej, oj naprawdę bardzo dużo.
Lanckoronę, dawno temu, mijaliśmy tylko na trasie, tym razem wreszcie się tam zatrzymaliśmy.
Lanckorona to wieść położona w województwie małopolskim w powiecie wadowickim.
Na podstawie źródeł, miejscowość w latach 1366 - 1934 posiadała prawa miejskie.
Celem naszej wycieczki było przede wszystkim zobaczyć słynne Anioły Lanckorońskie oraz ewentualnie ruiny zamku.
Wieczorem, w przeddzień Bożego Ciała zastanawiałam się, gdzie tym razem wyruszymy.
Najpierw rozważaliśmy znów kierunek - Czechy, ale nie zdążyliśmy kupić koron, a niestety nie zawsze można płacić u nich kartą, kupując na przykład bilety, by zwiedzić dany zamek.
Plan A, upadł... Plan B - Wrocław, Ogród Japoński, jakoś nie mogłam przekonać M, plan - C, kolejny zamek na Opolszczyźnie, zaś plan D - właśnie Lanckorona.
Ostatecznie wybraliśmy wariant D.
O Lanckoronie ciekawie i pięknie pisała oraz pokazywała jej uroki Łucja - Maria z bloga "Szkiełkiem, okiem i sercem".
Zapraszam na moją skromną relację z tego magicznego miejsca:
Do Lanckorony planowałam wyjazd z moją Anią kilka lat temu w grudniu, kiedy Anioły są tam na każdym kroku...
Kiedy biegałam z aparatem, wypatrując Aniołów, byłam zarówno podekscytowana, jak i wzruszona.
Tego dnia w Boże Ciało, chyba niektóre z Nich ukryły się za obrazami świętych, a może ukryły się przede mną...
Nie wiem... Jednego jestem jednak pewna, że chcę tam jeszcze raz wrócić...
Zapraszam do tego urokliwego miejsca, gdzie mieszkają Anioły.
Zarówno drewniane domy, jak i ogródki są tutaj bardzo urokliwe:), tam też wypatrywałam Aniołów:
Zamiast Aniołów kobaltowe szkło. Też ładne:
Następnym razem planujemy zwiedzić muzeum. Wiem, że wśród różnych eksponatów na pewno znajdują się tam także Anioły:
Kontynuuję poszukiwania...
Byłam trochę zawiedziona ... Ciągle miałam niedosyt...
I nagle zobaczyliśmy prawdziwe Anioły, serce zabiło mi mocniej, bo wróciły wspomnienia, kiedy chodziłam z Anią na procesję Bożego Ciała...
Jedna z Dziewczynek zauważyła, że czaję się z aparatem. Uśmiechnęłam się i pomachałam do Niej :)
Dziewczynka - Anioł ślicznie odwzajemniła uśmiech i też pomachała do mnie, a potem już w skupieniu brała udział w uroczystości.
Jakoś tak, łzy same popłynęły mi z oczu...
Procesja ruszyła dalej, a ja stałam jak słup soli i patrzyłam za oddalającymi się pięknymi Aniołami....
Idziemy w stronę kościoła. O jego historii napiszę innym razem.
Po wizycie w kościółku ruszamy w kierunku ruin zamku.
Podziwiałam M., że był taki dzielny, ale sam zaproponował mi spacer, by zobaczyć ruiny gotyckiego zamku.
Trochę historii:
Ruiny zamku znajdują się na szczycie Góry Lanckorońskiej ( 545 m n.p.m.)
W skład ruin wchodzą fragmenty ścian, wież oraz zarys dawnej fosy.
Zamek powstał w XIV wieku z inicjatywy Kazimierza Wielkiego. Wzniesiony na planie prostokąta posiadał cylindryczną wieżę. Do 1768 roku zamek należał do starostów niegrodowych, następnie do Lanckorońskich, Jordanów, Wolskich, zaś w latach 1560 - 1667 Zebrzydowskich, później Czartoryskich.
W latach 1665 zamek został zajęty przez Szwedów, a w latach 1769 - 1772 znajdował się w rękach konfederatów barskich.
Najbardziej ucierpiał w czasach walk z wojskami zaborców i powoli popadał niestety w ruinę...
Szanse na odbudowanie, są znikome :( .
A zamczysko na rycinach prezentuje się naprawdę okazale.
Po zejściu z góry, ostatnie chwile w Lanckoronie - Wiosce Aniołów:
M.: To teraz chwila odpoczynku i idziemy na lody.
Ja: Dobrze, Ty sobie odpocznij, zjedz lody, w tym czasie poszukam jeszcze Aniołów:
No to raczej nie są Anioły:
I jeszcze wypatrzyłam tylko jednego w ogródku:
Wracam powoli do M., który kończy pałaszować lody.:)
Niestety więcej Aniołów tego dnia już nie spotkałam, może następnym razem...
Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich odwiedzających i życzę miłego weekendu.
Zdjęć sporo, ale chciałam pokazać w jednym poście zarówno uroki Lanckorony oraz ruiny zamku.
Jutro planuję odwiedzić moje ulubione blogi i odpisać na wcześniejsze komentarze.
Zdjęcia pochodzą z 20 czerwca 2019 roku.
Wycieczkowo:
I znowu moje ulubione niebieskości :
Spódnica: Butik
Bluzka: Stradivarius
Piękne miejsce:))ja też od jakiegoś czasu marzę aby tam dotrzeć:)))córka obiecała mi że pojedziemy tam w sierpniu:))))najważniejsze anioły są wokół nas:))))pięknie Basiu wyglądasz:)))śliczna bluzka:))Pozdrawiam serdecznie i również udanego weekendu życzę:)))
OdpowiedzUsuńReniu kochana, konieczne! Tam jest pięknie.
UsuńTeż planujemy drugi raz, bo część Aniołów się ukryła w Boże Ciało, chcemy Je poszukać :)
Napiszę Reniu. Masz już dwie rzeczy dla Ciebie. Ty wiesz o co chodzi :)
Pozdrawiam Cię mocno. Spokojnego i dobrego czasu Ci życzę.
Wspaniałe miejsce, również chętnie tam wracam, a anioły widać nie opuszczały Ciebie podczas tej uroczej wycieczki.
OdpowiedzUsuńPrawda? Wracasz, czyli mieszkasz w miarę blisko?
UsuńMy jedziemy niecałe dwie godziny...
Moc pozdrowień posyłam.
Jak zawsze pięknie dopasowany strój do miejsca, subtelnie haftowana bluzeczka wyglada doprawdy anielsko...i to spotkanie...pomyślałabym to samo...
OdpowiedzUsuńOj tak, iście anielskie miejsce, mimo że kilka Aniołów się schowało.
UsuńDziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam w poniedziałkowy poranek.
Sama jesteś jak Anioł :)
OdpowiedzUsuńByłam w Kalwarii Zebrzydowskiej w pobliżu Lanckorony i zachwycałam się widokiem na Lanckorońską Górę, tej na której byłaś z M. z ruinami zamku. Pamiętam, że zrobiłam sporo zdjęć. Na blogu jest trochę zdjęć z Kalwarii oraz innych małopolskich miast, które wtedy zwiedzałam. Piękna okolica.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ewuś, ja to taki Anioł z różkami... Jak każdy mam swoje wady i przywary.:)
UsuńMy z kolei patrzyliśmy, idąc do ruin zamku na Kalwarię Zebrzydowicką. To miejsce uwielbiała moja Babcia. Jak na czasy, w których żyła, zwiedzała z Dziadkiem Polskę bardzo często. A potem moja Mama... Teraz Ja. Jedynie mojej Córci nie było dane zobaczyć wielu miejsc :( Tak bardzo to przeżywam na każdym naszym kolejnym wyjeździe... A może widzi je teraz wszystkie?
Koniecznie muszę poszukać Twoje wpisy na temat Kalwarii oraz ciekawych miejsc Małopolski.:)
Kalwarię planujemy jeszcze w lipcu, no i na trasie oczywiście Wadowice, w których byliśmy już kilka razy.
Pozdrawiam Cię mocno. Buziaki!
Strój naprawdę dopasowałaś do tych ścian pięknych chat lanckorońskich otulonych dużym kawałkiem ciekawej historii. Lanckoronę znam, bo to poniekąd moje tereny, zachwycają mnie takie miejsca w których można na chwilę zatrzymać czas i popodziwiać dzieło rąk naszych przodków, praojców... Pozdrawiam letnio! ;)
OdpowiedzUsuńLanckorona nas oczarowała. Planujemy tam drugi wyjazd jeszcze w lipcu lub w sierpniu :).
UsuńTakże Kalwarię Zebrzydowską, bo tym razem M. już był zmęczony.
Dziękuję ślicznie za miłe słowa.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.:)
Basiu ,kreacja pięknie dopasowana w tło starych chat ,Wyglądałaś jak szefowa aniołów☺jaka tam ciekawa historia przewijała się przez okolicę.Piękne fotki.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDanusiu, podoba mi się to określenie: szefowa Aniołów :). Trochę mnie nie słuchały, bo gdzieś się wiele z Nich ukryło :)
UsuńDziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam Cię jeszcze czerwcowo. Uściski!
Piękne, urokliwe miejsce, takie anielskie... Byłam tam lata temu. Cudowne zdjęcia:) Serdecznie pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńNas zaczarowało. Już planujemy tam wrócić i poszukać pozostałe Anioły:)
UsuńMiło mi, że podobają Ci się zdjęcia. Moc pozdrowionek posyłam.
Bardzo klimatyczne i piękne miejsce :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Baaardzo i bardzo je polecam.:)
UsuńPozdrawiam Cię Weroniko. Masz piękne imię :)
Okropnie żałuję, że nie znam Lanckorony. Wiedziałam że jest tam pięknie ale nie przypuszczałam że aż tak.
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się jeszcze kiedyś tam pojechać???
Dziękuję za piękną relację...
:-)
Stokrotko droga, zawsze możesz zaplanować wyjazd :)
UsuńŻyczę Ci z całego serca, aby udało Ci się tutaj dotrzeć.
A potem napiszesz pięknie o Lanckoronie :)
Moc uścisków w słoneczny poranek.
Basiu, bardzo klimatyczne miejsce, przypomniały mi się firanki u prababci. Lubię podróżować z Tobą, zawsze coś ciekawego zobaczę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMiło mi Marzenko, że podróżujesz z nami i blisko i daleko.:)
UsuńA Lanckorona jest przeurocza! Nas zachwyciła bardzo!
Firanki były przefikuśne.:)
Pozdrawiam Cię również serdecznie.:)
Byłam tu kilka razy! Ze dwa posty o Lanckoronie są u mnie na blogu, chociaż ten z zamkiem jest z czasów, kiedy jeszcze nie dodawałam dużej ilości zdjęć z miejscówek. Robiłam te same ujęcia! Te niebieskie butelki! :))) Lanckorona jest przepiękna <3 Wyglądałaś sama jak anioł, Basiu.
OdpowiedzUsuńKochana, podaj mi daty Twoich postów: miesiąc i rok, chętnie do tych postów zajrzę, bo chyba wszystkich nie widziałam.
UsuńTakie niebieskie - kobaltowe butelki mamy 3 w domu. A dwie miski kobaltowe, podarowałam Kamilowi, bardzo mu się spodobały :)
Ja to taki Anioł z różkami, wiadomo święta nie jestem... :) Nie mniej jednak: Dziękuję :)
Postaram się dzisiaj wreszcie odpisać, wczoraj nie było nas cały dzionek.:)
Buziaki!
Och, jakie cudne te niebieskości!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o Lanckoronie, tym bardziej o aniołach lanckorońskich. Tylko Karolinę Lanckorońską znam.
Oj tak Frau Be, cudne! Szczególnie te butelki za szybami. Wiem, że także lubisz niebieskości :)
UsuńKarolinę Lanckorońską znam. Fragmenty Jej wspomnień omawiałam wiele razy z młodzieżą.
Pozdrawiam Cię w rześki poranek, niebo już jest pięknie błękitne :)
Łucja wielu ludziom ukazała, ile piękna czai się całkiem blisko nas, wspaniała kobieta. Bardzo urokliwe miejsce. Wzruszyłam się, ledwo powstrzymałam łzy, czytając o dziewczynce uśmiechniętej, machającej. Wiesz, najważniejszy Aniołek był tam z Tobą i myślę, że dobitnie Ci pokazał, że tam jest, zaraz obok. Przepiękny post, przepiękny. Cudownego weekendu dla Was. : <3
OdpowiedzUsuńBlog Łucji jest dla mnie wielką inspiracją :)
UsuńLanckorona nas oczarowała. Moja Ania ciągle jest w moich myślach i sercu...
Dziękuję Ci Agnieszko za przemiły komentarz.
Pozdrawiam Cię słonecznie w poniedziałkowy dzionek.
Basiu, sama jesteś jak Anioł...
OdpowiedzUsuńByłam tam jeden raz, ale ciągle marzę by wrócić. Relacja była na blogu, ale kiedy? pamiętam, że siąpił deszcz i zdjęcia były kiepskiej jakości.
Basieńko, chętnie zobaczyłabym Twoja relację, jeśli przypomnisz sobie, kiedy to było, proszę daj namiary na miesiąc, rok :)
UsuńLanckorona nas oczarowała.
Co do mnie, to jestem taki Anioł z różkami :), nie mniej jednak dziękuję :)
Moc słonecznych pozdrowień wysyłam.:)
Piękna mieścinka. Dużo słyszałam o tej miejscowości, ale nigdy nie była mi "po drodze". Lubie takie klimaty. Szczególnie w słońcu i kwiatach. Śliczne zdjęcia i Ty wyjątkowo urocza w tym zestawie. Aż pozazdrościłam, szczególnie bluzki. Cudna! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBardzo śliczna. Też było nam zawsze nie po drodze, aż wreszcie się udało.:)
UsuńJuż planujemy tam następny wyjazd. Polecam bardzo!
Dziękuję ślicznie za miłe słowa. Lubie hafty.:)
Pozdrawiam Cię jeszcze czerwcowo.
Basiu! Bardzo dziękuję. Muszę przyznać, ze nie zasługuję na tak miłe słowa uznania.
OdpowiedzUsuńAleż Ty cudnie wyglądasz w niebieskościach. Nie można od Ciebie oderwać wzroku. I ja odnoszę takie wrażenie, że w Boże Ciało anioły odfrunęły z Lanckorony. Chociaż Ty miałaś szczęście bo jednego spotkałaś odwzajemnił Twój uśmiech i też do Ciebie pomachał.
Zastanawiam się kiedy ostatnio byłam w Lanckoronie. Już nie pamiętam, chyba dawno. Powinnam jak najszybciej odświeżyć swoje wspomnienia.
Życzę miłej niedzieli i bardzo serdecznie pozdrawiam:)
Droga Łucjo, jesteś bardzo skromna. Zasługujesz i to bardzo.
UsuńTwoje posty są dla mnie wielką inspiracją, podobnie jak Marii z bloga "Miłe rzeczy", a także kilka innych blogów podróżniczych, nie chciałabym nikogo urazić.:)
Ten machający Anioł był śliczny.:) Bardzo się wzruszyłam.
Zobaczyłam Twoje 3 posty z Lanckorony i są jak zawsze przepiękne.
Życzę miłego tygodnia i pozdrawiam Cię bardzo cieplutko!
W lipcu wreszcie napiszę, dużo się dzieje, a ja ciągle gonię czas.:)
Jestem w Lanckoronie kilka, kilkanascie razy w roku, zawsze w tygodniu, bo wtedy nie ma ludzi 😉 obowiazkowo obiad w Veronie, a potem spacer i kawa w Arka Cafe. A czasem tylko kawa.
OdpowiedzUsuńPięknie, czyli masz chyba blisko :).
UsuńJesteśmy oczarowani tym miejscem.:)
My też planujemy drugi raz w tygodniu. Planuję też pobyt w Arka Cafe. Tym razem było tam mnóstwo osób.:)
Pozdrawiam Cię cieplutko.
Witaj początkiem lata
OdpowiedzUsuńWłaśnie cieszymy się najdłuższymi w roku dniami. Poranki są długie, a wieczory pachnące. Dlatego chętnie wybrałabym się na taką wycieczkę, przysiadła na ławeczce. a aniołki zabrałaby do domu....
Pozdrawiam wszystkimi zapachami początku lata
Droga Ismeno, klimat Lanckorony jest faktycznie magiczny.:)
UsuńDziękuję za komentarz i także pozdrawiam Cię w czerwcowe południe.
Lanckorona leży blisko miasta z którego pochodzę dlatego miałam szczególną przyjemność czytać i oglądać ten post. Bardzo klimatyczne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńO, to miło mi...
UsuńPięknie tam bardzo :)
Pozdrawiam Cię w czerwcowy poniedziałek.
Piękna kreacja, dopasowana do klimatu za Tobą. Nie byłam w tym niesamowicie natchnionym i urokliwym miejscu, dlatego dziękuję za wycieczkę. Jestem zachwycona jego wyglądem i klimatem. Jeszcze raz dzięki i zasyłam całusy:)
OdpowiedzUsuńTo miejsce może zaczarować. Jest tam pięknie. Planujemy jeszcze jedną wycieczkę, ale w dzień powszedni.
UsuńBardzo dziękuję za komentarz i wszystkie miłe słowa.
Pozdrawiam Cię Urszulo słonecznie.
Buziaki!
Lanckorona, miejscowość klimatyczna, można znaleźć wiele zdjęć tego miejsca. Sam również mam posta z Lanckorony ale i tak każdy uchwyci coś innego, niepowtarzalnego. I to stanowi o jej atrakcyjności. Miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Muszę koniecznie zobaczyć Twój post na temat Lanckorony.
UsuńPozdrawiam i życzę udanego tygodnia.
Piękne są te lanckorońskie anioły. Pokazałaś ich bardzo dużo; mają wiele wdzięku.
OdpowiedzUsuńRuiny zamku również są bardzo urocze.
Serdecznie pozdrawiam :)
Witaj Haniu.
UsuńTo fakt, miejsce jest przeurocze.:) Mam nadzieję, że następnym razem zobaczę jeszcze więcej Aniołów.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło!
Lanckorona to bardzo piękne miejsce. Podobno właśnie z tego zamku Mikołaj Zebrzydowski miał ujrzeć błyskawicę, która wskazała mu miejsce, gdzie ma wybudować słynną Kalwarię Zebrzydowską. Piękne Aniołki, zwłaszcza te żywe. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKarolinko, a to tym razem ja dowiedziałam się czegoś nowego od Ciebie. Dziękuję :)
UsuńKalwaria Zebrzydowska też jest a naszej liście. Moja Babia uwielbiała to miejsce.
A Aniołki bardzo śliczne i Mój ten osobisty w sercu...
Pozdrawiam Cię cieplutko!
Miało być: Babcia
UsuńBasiu, świetnie wpasowałaś się w klimat dzisiejszej wyprawy i zaprezentowałaś się w ślicznej stylizacji. Idealna na taką właśnie wycieczkę. Pięknie wyglądasz. Jak zwykle zresztą:
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam i ślę uściski :)
Krysiu, dziękuję ślicznie... Tak chciałam trochę niebiańsko :)
UsuńA Lanckorona nas oczarowała :)
Pozdrawiam Cię mocno, ściskam i posyłam moc buziaków.
Basiu pokazałas mi kolejne miejsce o którym istnieniu nie miałam pojęcia :( jestem pod wrażeniem jak tam jest pięknie i też che tam być :) pisze go na mija listę i mam nadzieję być tam i ja :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz :)
Pozdrawiam serdecznie Ania :)
Aniu, ja już dawno wiedziałam o tym miejscu, ale teraz dopiero dotarliśmy. Byłam kiedyś, ale tylko przejazdem. Tam jest przepięknie.
UsuńDziękuję za miłe słowa.
Moc pozdrowień i buziaków!!!
Basiu, Ty sama wyglądałaś przeanielsko!!! Najpiękniej!!!
OdpowiedzUsuńA wycieczka jak zawsze wspaniale pokazana i zrelacjonowana!
Czuję się dopieszczona:)))
Zamczysko na koniec, to wisienka na torcie! Cudne!
Pozdrawiam Cię cieplutko kochana!
Buziaki!!!
Nawet daliśmy oboje z M. się do niego wdrapać.:) Podziwiam M. z jego chora nogą a siebie z serduchem, ale to nie jest tak znów strasznie wysoko. Ostatnio w Czechach, cudny zamek na samym szczycie góry musieliśmy odpuścić.
UsuńA ten - to tylko ruiny ruin - niestety.
Tarunia dziękuję za tak przemiły komentarz.
Ściskam Cię mocno i posyłam milion buziaków!!!
Kochana
OdpowiedzUsuńPiękny post, pełen historii, zdjęć, kolorów i uroku:)
Wy- bardzo szczęśliwi, przyjacielscy, czegóż więcej potrzeba:)
Tak trzymać!
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i męża:)
Dziękuję pięknie za miły komentarz. To jest wielka motywacja do dalszego blogowania.:)
UsuńPozdrawiamy Cię bardzo serdecznie!
Ah aniołki :) też bym ich chętnie poszukała i te ruiny maja swój urok, nie wszytko można odnowić ale nawet zniszczone zamki mają w sobie piękno. Już wiem gdzie chcę się kiedyś wybrać ^^
OdpowiedzUsuńBardzo polecam Ci to miejsce. Jest jak z innej bajki.:)
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko!
Znam Lanckoronę tylko ze zdjęć i opisów innych. Jakiś czas temu byłam bliska pojechania tam, ale wyjazd się nie udał. Teraz wciąż jest na mojej podróżniczej liście... Fajne miejsce, gdzie czas jakby się zatrzymał. Pozdrawiam Basiu! ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno Duska byłabyś zachwycona. Kilka Aniołów się pochowało, ale następnym razem mam nadzieję, że Je zobaczę :)
UsuńMoc pozdrowionek i buzioli!
Ruiny zamku oglądałam ostatnio jak byłam w Lanckoronie z kursem Beskidzkim. Dużo ciekawych rzeczy się wtedy dowiedziałam o tamtym zamku. Mieliśmy fajnego przewodnika wtedy. Facet miał łeb jak sklep. Kliamt Lanckorony jako miejsce zrobiło na mnie ogromne wrażenie .
OdpowiedzUsuńNic dać, nic ująć. To ciekawe, piękne i magiczne miejsce.
UsuńPozdrawiam Cię Kasiu.
Do niebieskości to Ty jesteś stworzona, cudna bluzeczka...a zamku nie znam, mam jeszcze sporo do zwiedzania...ściskam...
OdpowiedzUsuńZamek ciekawy, ale miejscowość Basiu jest przeurocza.:)
UsuńDziękuję za miłe słowa.
Moc pozdrowień i buziaków!
Lanckorona jest przepiękna. Byłam kiedyś jeden dzień, zrobiliśmy sobie wypad podczas wizyty w Krakowie. Wszystkie anioły przepiękne ale jeden, ciemnowłosy, w niebieskiej bluzce i spódnicy do ziemi - najpiękniejszy. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDroga Mo. czyli podzielasz moje odczucia - Lanckorona jest magiczna.
UsuńDziękuję, aż się zarumieniłam... Anioła mam gdzieś Tam... Moją Anię... Chcę w to wierzyć...
Ściskam mocno i posyłam buziaki!
Ślicznie pokazałaś Lanckoronę.Aniołki w otoczeniu wiosennej roślinności. Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że Ci się podoba nasza wycieczka. Miejsce nas oczarowało.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Jak zwykle, Basiu, pięknie wyglądasz w każdej kreacji, a w tej ... niebiańsko!
OdpowiedzUsuńA byłam tak blisko, bo w Kalwarii Zebrzydowskiej. Dlaczego człowiek tak wciąż gdzieś goni, że brak czasu na zatrzymanie się, aby zobaczyć i przeżyć coś, co jest tuż "za rogiem".
Najpiękniejsze aniołki to te, które w procesji Bożego Ciała sypały kwiatkami. Pozdrawiam, Basiu
Tereso Kalwarię znam z opowieści mojej kochanej Babci. Planujemy tam wyjazd następnym razem. Do Lanckorony też pragniemy jeszcze wrócić, bo naprawdę warto :)
UsuńDziękuję za miły komentarz.
Pozdrawiam Cię Tereso ciepło!
Ależ cudowne miejsce, Basiu!!! Dziekuję, że mi je pokazałaś :D!!! Z chęcią zabiorę tam moją rodzinkę :D!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Aniołku :D!!!
Koniecznie zabierz tam swoje cudne Aniołki!!!
UsuńBuziaki!
Uwielbiam Twoje posty wycieczkowe - zawsze tak pięknie nas zapraszasz w te różne miejsca.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) )))
A Twoja stylówka - w tej przepieknej bluzce to najwspanialsza letnia propozycja :) )))
CUDNIE :) ))))
Kisses - Margot :) )))
Miło mi...
UsuńW zasadzie mój blog to przede wszystkich wspomnienia z podróży :)
Tak myślałam, że skoro jadę poszukać Aniołów, to może właśnie niebiańsko tak troszkę trzeba się odziać :):) :) Dziękuję bardzo.
Buziaki anielskie posyłam!