niedziela, 8 stycznia 2017

Kłujący post... Lanzarote po raz piąty... Postowa pomyłka...

Witajcie!

TEN POST NIE MIAŁ BYĆ OPUBLIKOWANY...
Na razie nie mam czasu a jeszcze bardziej głowy do pisania postów...
Pomyłkowo nacisnęłam opublikuj... No i poszło... Mogę go tylko edytować, stąd moje wyjaśnienie...
Nie wiem, jak cofnąć post, nie chcę ryzykować całkowitego usunięcia... Kilka postów ( ten także) czekało sobie w poczekalni od wiosny tamtego roku....
Wiosny wydawało mi się wtedy pięknej i pełnej nadziei.
Zbyt wiele wydarzyło się od tamtego czasu... O wiele za dużo...

Skoro jednak post został opublikowany, to zwracam się przy okazji do moich PRZYJACIÓŁ.
KOCHANI, za kilka dni RAZEM mieliśmy polecieć w długą podróż, za ocean.
Podróż - marzenie mojego dzieciństwa. Tam także rosną  kaktusy, ale nie one miały być celem naszej wyprawy...
Nie będzie nas ( mnie i mojego męża)  z Wami...
Jest nam trochę smutno, ale Wy wiecie, że jestem teraz potrzebna w innym miejscu.
 Nie wyobrażam sobie, abym mogła postąpić inaczej... I absolutnie nie żałuję swojej decyzji.
Są w życiu sprawy ważne i niezwykle ważne...
Wiem, że TAM będziecie mieć na uwadze naszą prośbę, za co bardzo jesteśmy WAM wdzięczni.
DZIĘKUJEMY CAŁYM SERCEM ...

                                      *************************************

To było najbardziej kłujące miejsce, jakie widziałam w swoim życiu.
Gdzie okiem sięgnąć, wszędzie kaktusy.
Naszym ostatnim etapem objazdowej wycieczki po Lanzarote był słynny Jardin de Cactus - ogród kaktusów.
Kolejne "dzieło" Cezara Manrique. To przykład doskonałego połączenia krajobrazu wyspy z architekturą.
Ogród znajduje się w miejscowości Guatiza - gmina Costa Teguise na terenie starego kamieniołomu w pobliżu starego młyna.

Zapraszam na kłującą wycieczkę:





Na obszarze 5000 tys metrów kwadratowych zgromadzono ponad 1400 gatunków kaktusów. Pochodzą one z Wysp Kanaryjskich, ale także z takich krajów jak: Peru, Meksyk, Tanzania, Madagaskar i Maroko.
Każda z odmian charakteryzuje się odmienną wielkością oraz kształtem.
To było niezwykle urocze kłujące miejsce...














Malowniczość tego miejsca podkreślają także oczka wodne pokryte liliami:




Staraliśmy się uwiecznić wiele ciekawych okazów, nie sposób oczywiście wszystkich...
Zieleń kaktusów pięknie kontrastuje z czarnym popiołem.







 "Fotele teściowej", tak stwierdził M.:


Kompletnie nie pojmuję, dlaczego taka nazwa...


Po godzinnej wizycie w ogrodzie M. był już trochę zmęczony...


Ja przeciwnie, mogłabym długo buszować  w tym kłującym ogrodzie.


Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i życzę Wam wszystkiego dobrego.

DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE, ZA KAŻDE ŻYCZLIWE SŁOWO, ZA TROSKĘ.

Zdjęcia pochodzą z lutego 2016 roku.

Spodnie: lokalny sklep
Top- tunika: Orsay
Kapelusz: pamiątka z wakacji
Naszyjnik, bransoletka, torba: Avon